W kawiarni „W Starym Kinie” w monodramie na podstawie prozy Romana Brandstaettera - „Ja jestem Żyd z „Wesela” - wystąpił Zbigniew Waleryś.
Akcja dzieje się w Jerozolimie, a bohater spektaklu Hirsch Singer, uwieczniony przez Stanisława Wyspiańskiego w dramacie „Wesele”, żali się adwokatowi i chce wystąpić o rozwód. W jego karczmie odbywało się wesele Lucjana Rydla, które posłużyło za kanwę sztuki. Hirsz Singer mówi o kulisach przyjęcia i jego życiu, które legło w gruzach. Na scenie, oprócz niego, pojawiają się postacie biorące udział w słynnym weselu: m.in. Włodzimierz Tetmajer, córka karczmarza Rachela i jego żona, a także sam Wyspiański.
Monodram został brawurowo zagrany. Zbigniew Waleryś zmieniał głos, przebierał się i tańczył. Akcja sceniczna była wartka, wciągała widza i przybliżała realia Młodej Polski. Z drugiej strony monodram podkreślał ciągle aktualny problem granicy sztuki i zachowania prywatności.
Spektakl został nagrodzony gromkimi brawami, a aktor obdarowany wiązankami kwiatów. Podkreślił, że monodram jest jednym z najtrudniejszych zadań scenicznych, gdyż wykonawca może liczyć tylko na siebie. Na zakończenie spotkania, które zorganizowała Rawicka Biblioteka Publiczna, Zbigniew Waleryś mówił o swoich planach zawodowych i rolach jakie aktualnie gra w serialach, filmach i na scenach teatralnych. (WJ)