W ramach II Wielkopolskich Dni Sztuki i Zdrowia „W Starym Kinie” odbył się koncert „Tango Fogg - zapomniana piosenka”. Projekt ma na celu z jednej strony przybliżenie sztuki poprzez działania artystyczne, a z drugiej kreowanie pozytywnych postaw oraz umożliwienie aktywnego uczestnictwa w kulturze.
Inicjatorem poczynań jest Stowarzyszenie Wspierania Sztuki, Edukacji i Terapii. Założenie główne to podnoszenie jakości życia, przywracanie radości życia osobom cierpiącym z powodu choroby, niepełnosprawnym i samotnym. Podczas II Wielkopolskich Dni Sztuki i Zdrowia zostanie wykonanych 16 koncertów, w tym 8 dla pacjentów ośrodków leczniczych, m.in. Ostrzeszowie, Ostrowie Wielkopolskim i Kępnie.
Przed południem program zaprezentowano w rawickim szpitalu. Odbyly się również warsztaty biblioterapeutyczne prowadzone przez Krzysztofa Samelę (gra w zespole na kontrabasie) „Moja pieśń”. Wydal książkę pod tym samym tytułem, zawierającą refleksje o życiu, muzyce i terapii muzycznej w leczeniu onkologicznym.
Koncertowi w kawiarni towarzyszyła wystawa prac malarskich Kuby Borkowicza „Ślady”. Był to fragmentaryczny zapis jego działań performerkach w przestrzeni publicznej. Maluje niecodziennie, żonglując pokrytymi farbami piłeczkami. Jego najdłuższa akcja trwała 40 godzin bez przerwy.
Koncert „W Starym Kinie” był dwuczęściowy. W pierwszej odsłonie wystąpiła Natalia Nowaczyk. Towarzysząc sobie na fortepianie elektrycznym przejmująco wykonała kilkanaście piosenek Anny German. Druga część koncertu „Tango Fogg - zapomniana piosenka” wypełniona była utworami znanymi z wykonań Mieczysława Fogga. Piosenki śpiewał Radosław Elis i wbrew przewrotnemu tytułowi występu, były to utwory dobrze znane publiczności. Ich interpretacja była wręcz brawurowa. Znakomita dykcja, podkreślona mową ciała nadawała piosenkom nowy wymiar. Radosław Elis był liryczny, melancholijny i radosny, pokazał cały, znakomity wachlarz swoich możliwości scenicznych. Nic w tym dziwnego, gdyż jest aktorem Teatru Nowego w Poznaniu. Grał również na akordeonie i na trąbce, a z publicznością od razu nawiązał świetny kontakt.
Nie obyło się bez bisu. „Siwy włos” widzowie śpiewali razem z Radosławem Elisem. Po koncercie można było kupić płytę, a dochód przeznaczony został na cele statutowe stowarzyszenia.