Jak tłumaczy nam jutrosinianka, akcja „Kamyczki” narodziła się na jednym z portali społecznościowych. Podkreśla, że jest to świetna gra, do której mogą dołączyć dosłownie wszyscy, a w skrócie - cała zabawa polega na malowaniu i znajdywaniu kamieni.
- Kamyki należy pomalować i napisać kod pocztowy miasta, z którego pochodzimy. Następnie możemy zabrać je ze sobą w podróż lub położyć w widocznym miejscu miasta, w którym mieszkamy - wyjaśnia.
Dodała, że miejsce pozostawienia swojego kamyka często ogłasza na specjalnej grupie w mediach społecznościowych.
- Ktoś kto go znajduje, pisze o tym na grupie - opowiada.
Co się dzieje ze znalezionym kamykiem?
Justyna Ławniczak tłumaczy, że znaleziony kamyk można zostawić dla kolejnego poszukiwacza, ale nie tylko.
- Dużo osób zabiera kamyczki, na przykład piszą, że ten kamyczek tak im się spodobał, że zabierają go ze sobą. W ogóle ideą jest to, żeby kamyczki wędrowały i sprawiały radość ludziom - podkreśla.
Opowiada jak kilka razy była świadkiem kiedy ktoś „odnalazł” niedawno położony przez nią kamyk.
- Byłam na Śnieżniku i widziałam jak chłopiec znalazł mój kamyk i bardzo się z niego cieszył - mówi.
Jak znalazła pasję do malowania?
Jutrosinianka opowiada, że w akcję wciągnęła się ponad półtora roku temu, kiedy dowiedziała się o niej od jednego ze znajomych.
- Moje pierwsze kamienie nie były najładniejsze, ale teraz nabrałam już wprawy - zdradza.
Dodaje, że dużo podróżuje w związku ze startami w zawodach biegowych i zawsze ma ze sobą kamyki, żeby je tam zostawić.
- Jednocześnie kamyki promują także moją miejscowość jaką jest Jutrosin - wskazuje.
Hotel dla kamyków
Jutrosinianka zaangażowana w kamykową akcję, postanowiła umieścić w Jutrosinie koło pompy na ul. Garncarskiej, skrzyneczkę która jest zasadniczo hotelem dla kolorowych kamyków.
- Na skrzyneczce jest instrukcja z zasadami akcji i można do niej włożyć kamyki, a także zabrać inne w podróż - wskazuje.
Justyna Ławniczak wyjaśnia, że pomysł hoteliku nie jest jej pomysłem - podobne skrzynki podpatrzyła w mediach społecznościowych i dość szybko stało się jej marzeniem, aby taka skrzynka stanęła w Jutrosinie.
- Domek wykonał mój znajomy Adam Wojtyś - wskazała.
Zobacz także: Michał „Misiek” Koterski w Jutrosinie rozmawiał z młodzieżą o uzależnieniach i nie tylko