Pytania referendalne nie tylko o migrantów. Pozostałe tematy również grają na emocjach
Dyskusja o referendum w sprawie relokacji migrantów toczy się od czerwca, kiedy Rada Unii Europejskiej przegłosowała propozycje dwóch rozporządzeń dotyczących polityki azylowej. Wbrew temu, co można usłyszeć na krajowym podwórku, te dokumenty nie zawierają zapisów o przymusowym przyjmowaniu uchodźców, a jedynie o mechanizmie solidarności, z którego można zostać zwolnionym. Mimo tego - Polska jako jedyny kraj Unii wyraziła sprzeciw wobec tych propozycji. Choć nie są to żadne wiążące ustalenia, ponieważ zgodę na ich wcielenie w życie muszą jeszcze wyrazić Komisja Europejska i Parlament Europejski, polski rząd zapowiedział, że w tak ważnych sprawach muszą wypowiedzieć się obywatele.
– Dla nas decydujący jest zawsze głos zwykłych Polaków. Głos obcych polityków, w tym niemieckich, nie ma żadnego znaczenia. Dlatego w sprawach kluczowych chcemy się odwołać do państwa bezpośrednio w referendum – głosił w specjalnym spocie Jarosław Kaczyński, wicepremier i przewodniczący PiS.
Żeby przeprowadzić ogólnokrajowe referendum w dniu wyborów parlamentarnych, potrzebna była nowelizacja ustawy. W sierpniu prezydent Andrzej Duda ją podpisał i weszła w życie. Wbrew zapowiedziom, nie dotyczy tylko relokacji migrantów. Rząd zaproponował cztery pytania:
- Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?
- Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?
- Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?
- Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?
Jeśli nie chcesz głosować w referendum, nie bierz karty i odnotuj to przed podpisaniem się
Na pytania referendalne odpowiadamy TAK lub NIE. O ważności przeprowadzonego referendum decyduje frekwencja, czyli liczba osób, które wzięły w nim udział. Wynik jest wiążący, jeśli w głosowaniu wzięła udział ponad połowa osób uprawnionych do tego. Nawet jeśli oddamy głos nieważny (np. niczego nie zaznaczymy albo zrobimy to nieprawidłowo), karta wrzucona do urny liczy się do frekwencji. Co zatem mają zrobić osoby, które nie chcą wziąć udziału w referendum, ale chcą głosować w wyborach do Sejmu i Senatu?
– Tacy wyborcy po prostu nie biorą karty do głosowania w referendum – wyjaśnia Marcin Chmielnicki, rzecznik Krajowego Biura Wyborczego.
Obszerne wyjaśnienia na ten temat przedstawia również Państwowa Komisja Wyborcza. Na jej stronie internetowej czytamy:
„W żadnej mierze wyborca (osoba uprawniona do udziału w referendum) nie może i nie jest zmuszany do głosowania wyborach do jakiegokolwiek organu ani do udziału w referendum. Decyzja o udziale w wyborach do danego organu albo w referendum jest zatem wyłączną decyzją wyborcy (podkreślenie redakcji). W przypadku referendum przeprowadzanego w tym samym dniu, co wybory do Sejmu i Senatu, wyborca może zatem zdecydować, wyłącznie według własnego uznania, o udziale np.
- jedynie w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej (bez udziału w referendum);
- jedynie w udziale w referendum (bez udziału w wyborach do Sejmu i do Senatu);
- jedynie w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej (bez udziału w wyborach do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej i w referendum) itd.
Głosowanie w wyborach z jednoczesną odmową udziału w referendum – krok po kroku
Jak ma to wyglądać w praktyce, gdy wejdziemy już do lokalu wyborczego? Najpierw musimy przedstawić komisji wyborczej dokument umożliwiający stwierdzenie naszej tożsamości. Potem powinniśmy otrzymać komplet kart do głosowania. To zatem moment, w którym należy powiedzieć, które karty chcemy otrzymać, a których nie. Członek komisji musi odnotować, jeśli jakiejś karty nie weźmiemy. Po sprawdzeniu, czy dostaliśmy odpowiednie karty do głosowania, kwitujemy ich odbiór, podpisując się w spisie wyborców. Co ważne, często bywa tak, że członek komisji – gdy znajdzie nasze nazwisko w spisie wyborców, ale przed wydaniem kart do głosowania – odruchowo (bo tak łatwiej) daje nam już kartkę do podpisu. Wtedy również należy od razu zaznaczyć, których kart nie chcemy i poczekać z podpisywaniem się na odnotowanie odmowy w spisie oraz otrzymanie kart.
– Jeżeli członek komisji nie będzie chciał tego zrobić (odnotować odmowy przyjęcia karty do głosowania – przyp. red.), to wyborca powinien domagać się, że sam chce to wpisać. A jeżeli też będzie jakiś problem, to trzeba poprosić przewodniczącego komisji obwodowej czy męża zaufania, żeby tę kwestię rozstrzygnąć – mówił dla TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej.
Jeśli mimo wszystko po odejściu od stołu komisji wyborczej okaże się, że dostaliśmy niechciane karty do głosowania, należy po prostu je zwrócić i również poprosić o adnotację przy naszym nazwisku. Bezwzględnie nie wolno kart wynosić z lokalu wyborczego ani niszczyć.
Art. 497a Kodeksu wyborczego zakazuje wynoszenia kart: Kto w dniu wyborów wynosi kartę do głosowania poza lokal wyborczy lub taką kartę poza lokalem wyborczym przyjmuje lub posiada, nie będąc do tego uprawnionym, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2.
Z kolei niszczenia kart zakazuje art. 248 Kodeksu karnego:
Kto w związku z wyborami do Sejmu, do Senatu, wyborem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wyborami do Parlamentu Europejskiego, wyborami organów samorządu terytorialnego lub referendum: (…)
3) niszczy, uszkadza, ukrywa, przerabia lub podrabia protokoły lub inne dokumenty wyborcze albo referendalne, (...) podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Wyniki ogólnokrajowego referendum będą dla rządzących wiążące, jeśli weźmie w nich udział ponad połowa uprawnionych do głosowania. W innym przypadku mają one wyłącznie charakter opiniodawczy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.