Przed siódmą kolejką Red Box V ligi, gr. 3 obie ekipy zanotowały tylko po jednej porażce. Zespół z Gostynia był jednak wyżej w tabeli. Zgromadził 13 punktów po sześciu rozegranych kolejkach. W obliczu odwołania ostatniego spotkania Rawii, podopieczni Marka Nowickiego mieli za sobą pięć spotkań. Wywalczyli sześć punktów.
Goście objęli prowadzenie w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. W polu karnym sfaulowany został Jakub Harendarz i rzut karny na bramkę zamienił Błażej Danielczak. Po zmanie stron do remisu doprowadził Mariusz Molka. Wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. Kania ponownie na prowadzenie wyszła po strzale Alana Jankowiaka. W doliczonym czasie gry, indywidualną akcję wygraną Kani Gostyń przypieczętował Michał Smektała. Mecz zakończył się wynikiem 1;3.
Jak przyznał po spotkaniu Mariusz Molka, strzelec bramki dla gospodarzy, zespoły grały falami. Raz jedna, raz druga strona prowadziła grę.
Ogólnie mecz ze wskazaniem na gości. Rywale stwarzali więcej sytuacji w ofensywie, co przełożyło się w ostateczności na ich zwycięstwo - skomentował Mariusz Molka z Rawii.
W lepszym nastroju po starciu był trener Kani.
Spodziewaliśmy się ciężkiej przeprawy w Rawiczu i to się potwierdziło. Ostatnimi czasy Rawia jest bardzo niewygodnym przeciwnikiem. Mecz może nie był porywającym widowiskiem, ale zawodnikom obydwu drużyn nie można było odmówić woli walki i zaangażowania. My mieliśmy plan na to spotkanie i wielu aspektach udało się go zrealizować. Cieszymy się, że z trudnego terenu udało nam się wywieźć trzy punkty - powiedział po meczu trener Kani Gostyń Grzegorz Wosiak.
Rawia zajmuje dziesiątą lokatę w Red Box V lidze, gr. 3.
Czytaj także: Zuzanna Winna trzecia w kraju