Zaskakująco dobrze, biorąc pod uwagę jesienne ligowe występy, w grach sparingowych radzi sobie bojanowski Ruch. Podopieczni Ulmana wygrali kolejny mecz kontrolny.
Tym razem udali się do Pawłowic na starcie z GKS-em Krzemieniewo. Podobnie jak we wcześniejszych sparingach, także w tym ostatnim, przewagę mieli bojanowianie. - Pojechaliśmy w okrojonym składzie, ale i tak nasza gra wyglądała poprawnie - podkreślił trener Ruchu Jacek Ulman. Zabrakło między innymi Patryka Cheby, Waldemara Grygowskiego czy Tomasza Krzyzaniaka. Mimo tego, bramki zdobywali tylko zawodnicy z Bojanowa. Swój zespół na prowadzenie wyprowadził nie kto inny jak Piotr Cheba. W sparingu z GKS-em zadebiutował drugi syn doświadczonego napastnika - Kamil Cheba. - Bardzo cieszę się, że udało mi się zagrać z drugim moim synem - Kamilem. Jak już kiedyś wspominałem, moim marzeniem jest zagrać w jednej drużynie z Patrykiem i Kamilem. Wierzę, że w najbliższym czasie moje marzenie się spełni - powiedział Piotr Cheba. Wynik meczu na 2:0 ustalił Szymon Juszczak. Następny sparing, w niedzielę (1 marca), Ruch rozegra na wyjeździe z Wielkopolanką Szelejewo.
Wypowiedź trenera Ruchu Jacka Ulmana, w aktualnym wydaniu "ŻR".