reklama

Niespodzianka w Krobi i Kaszczorze

Opublikowano:
Autor:

Niespodzianka w Krobi i Kaszczorze - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Na jeden z dalszych wyjazdów w ubiegłą niedzielę wybrał się lider z Miejskiej Górki. Sparta pojechała do Kaszczora na mecz z miejscowym Sokołem. Jest to drużyna solidna i zawsze bardzo groźna, szczególnie na swoim boisku. Goście pojechali z Tomaszem Kokotem w składzie, który pauzował w ostatnim meczu. Pojedynek zaczął się zgodnie z planem. Sparta prowadziła grę i wyglądała tak, jak lider wyglądać powinien. Pierwszą skuteczną akcję podopieczni Staniszewskiego przeprowadzili po niespełna dziesięciu minutach gry. Wynik otworzył Robert Siecla. Kilkanaście minut później goście podwyższyli prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się tym razem Dawid Adamiak. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część gry, Damian Drewnowski strzelił gola na 0:3 i zanosiło się, że tylko kataklizm może odebrać Sparcie komplet punktów. Niestety taki kataklizm miał miejsce po zmianie stron. Sokół szybko strzelił dwie bramki, obie padły po niepewnych interwencjach bramkarza Sparty. Gospodarze zwietrzyli szansę i odważniej atakowali. Kuriozalna sytuacja miała miejsce w końcówce meczu. Stały fragment gry wykonywali miejscowi. Sędzia odgwizdał rzut wolny dla Sparty, a w międzyczasie piłka wpadła do siatki. Po chwili arbiter zmienił decyzję i uznał gola dla Sokoła. Mimo protestów, sędzia pozostał przy swojej (drugiej!) decyzji. W 94. minucie meczu, Sparta jednak mogła ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale Tomasz Kokot nie wykorzystał rzutu karnego. Bardzo trudne zadanie przed 12. serią gier stało przed jutrosińską Orlą. Podopieczni Gawreckiego nie zdołali wygrać w ostatnim meczu ze Starymi Oborzyskami (był remis 1:1 przyp.red.), który miał być przełomowy. Orla jest w czołówce drużyn z leszczyńskiej ligi okręgowej pod względem najmniejszej ilości strzelonych bramek. Statystyka ta mocno poprawiła się na boisku w Krobi. Krobianka może pochwalić się trzecią ofensywą w „okręgówce”, ale nie znalazło to potwierdzenia w starciu z jutrosinianami. Mecz wybornie ułożył się dla przyjezdnych. Po siedmiu minutach prowadzili 0:2 po trafieniach Pawła Kowalskiego i Norberta Niestrawskiego. Krobianka po dwóch szybko straconych golach, była zmuszona mocniej się otworzyć, co stwarzało kolejne sytuacje dla gości. Jeszcze dwie udało się wykorzystać i Orla na przerwę schodziła prowadząc 0:4. Chyba najwięksi optymiści nie spodziewali się takiego rezultatu. Po zmianie stron Orla nie zamierzała poprzestać na czterech golach. Trzy minuty po wznowieniu gry, Orla zadała ostatni cios. Na 0:5 gola strzelił Damian Ratajczak, wykorzystując podanie Artur Gila. Krobianka próbowała strzelić choćby gola honorowego, ale defensywa jutrosinian nawet na to nie pozwoliła miejscowym.Co po tych meczach powiedzieli trenerzy obu ekip, przeczytasz w aktualnym wydaniu "ŻR". (AK)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE