Z wysokiego C rozpoczęli gospodarze. Po podaniu Oskara Cierniaka z prawej strony, które ominęło interweniującego bramkarza, najszybciej do piłki dopadł Mateusz Witkowski. Nowy napastnik Rawii wyprzedził obrońców rywali i zanotował trafienie na 1:0. Miejscowi długo się prowadzeniem nie nacieszyli.
Nie było zwątpienia. Wierzyłem cały czas. Wiem, na co stać zespół i jakie mamy umiejętności. Wiem, że w trudnych momentach mamy na tyle doświadczony zespół, że potrafimy sobie z nimi poradzić - powiedział po meczu Wojciech Bzdęga, grający trener Krobianki.
Wraz z upływem czasu uwidoczniła się przewaga przyjezdnych. Goście udokumentowali ją bramkami. Najpierw, w 22. minucie po dalekim wrzucie z autu w pole karne w Rawii, piłkę do bramki skierował jeden z obrońców gospodarzy. W 38. minucie, po nieporozumieniu w obronie, podwyższył Łukasz Glapiak. Przyjezdni prowadzili 2:1 i kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Rawiczanie sporadycznie meldowali się pod bramką rywali.
W 42. minucie z pola karnego strzelał Sebastian Zagórski. Piłka, po rykoszecie, wyszła na rzut rożny. Sebastian Zagórski był jego wykonawcą. Dostrzegł niepilnowanego przed polem karnym Edwina Marchewkę. Pomocnik (na zdjęciu) strzelił, a po rykoszecie, piłka wpadła do bramki gości. Wynik 2:2 utrzymał się do końca pierwszej połowy.
Po zmianie stron, śmiało do ataku ruszyli przyjezdni. Efektem tego była piękna bramka z rzutu wolnego zza pola karnego. W dalszej fazie rawiczanie stworzyli kilka akcji pod bramką rywali. Najgroźniejszy był strzał Michała Skrzypczaka. Po jego uderzeniu piłka - po poprzeczce - opuściła boisko. Gospodarze domagali się również rzutu karnego po - ich zdaniem - faulu w "szesnastce" na Bartłomieju Głowaczu. Sędzia nie dopatrzył się jednak przewinienia i nie wskazał na wapno. "Dzieła" dopełnili za to goście już w doliczonym czasie gry. Po kontrze, wynik ustalił Natan Bujak.
Mamy trzy punkty. To jest dla nas najważniejsze - powiedział po meczu Wojciech Bzdęga. - (Przy stanie 2:3) bardziej nastawiliśmy się na wynik, by go wybronić i wyprowadzić kontrę. Ciężko nam to szło, ale summa summarum właśnię tę kontrę wyprowadziliśmy. Nie ukrywam, że bardzo fajnie było wrócić do Rawicza. Bardzo się cieszę, że w pozytywnym nastroju mogę zejść z murawy. Szkoda, że nie udało się uwieńczyć tego meczu bramką, ale najważniejsze dla mnie - jako trenera - by zespół wygrywał - dodał.
Jak spotkanie ocenił Kamil Pilarski, trener Rawii?
Wynik nie jest satysfakcjonujący. Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie, ale chłopaków nakręcałem i motywowałem. Zespół z Krobi był do ogrania. Szybko strzeliliśmy bramkę. Później nastąpiło to, czego się obawiałem, czyli nasze błędy w defensywie. Pierwsza bramka samobójcza. Druga - dla mnie - też kuriozum. Szybko odpowiedzieliśmy po stałym fragmencie gry. W przerwie zespół był bardzo pobudzony i bojowo nastawiony. Niestety, początek drugiej połowy to powrót "starych demonów" z tamtego sezonu. Brakowało nam argumentów, a bramka dla gości wisiała w powietrzu i padła kilka minut po wznowieniu gry. Próbowaliśmy do końca odrobić wynik, ale poszliśmy wysoko, jedno zagranie piłki rywali, kontra i było 2:4. Powiedziałem chłopakom, że trzeba podnieść głowę do góry i szybko wyciągnąć wnioski. Cały sezon przed nami - powiedział Kamil Pilarski.
Rawia Walbet Rawicz - Pinsel-Peter Krobianka Krobia 2:4 (2:2)
Bramki: 1:0 Mateusz Witkowski (14'), 1:1 (22'), 1:2 (38'), 2:2 Edwin Marchewka (42'), 2:3 (50'), 2:4 (92')
Skład Rawii: Wosiek - M. Skrzypczak, Orłowski, Sosnowski, P. Wawrzyniak, T. Wawrzyniak (56' Molka), Cierniak (56' Szymanowski), Cugier (46' Robak), Zagórski, Marchewka, Witkowski (82' Głowacz)
W 1/32 Pucharu Polski strefy Leszno Orla Jutrosin grała na wyjeździe z Piastem II Poniec. Bramki dla gości strzelali: 4x Mateusz Świątek i jedną Szymon Tyca. Gospodarze zanotowali tylko dwa trafienia. Piast II Poniec - Orla Jutrosin 2:5. Ekipa z powiatu rawickiego awansowała do 1/16.