Ostatni mecz Tomasza Skrzypczaka w seniorach Rawii
Spotkanie odbyło się w sobotę (14 czerwca 2025 roku). Po raz ostatni zagrał Tomasz Skrzypczak, wieloletni zawodnik Rawii. W przeszłości reprezentował także Spartę Miejska Górka, Piasta Kobylin czy Sarnowiankę. W meczu na murawę wyszedł w roli kapitana zespołu.
- Dziękujemy za wieloletnie zaangażowanie oraz godne reprezentowanie naszych barw. Serdecznie dziękujemy za dotychczasową działalność w klubie - podkreślił Stanisław Przybylski, wiceprezes Rawii.
Tomasz Skrzypczak pozostaje w Rawii. Prowadzi drużynę skrzata.
- Zostaję przy piłce, ale już tylko w roli trenera, która jest mi dobrze znana - przyznaje Tomasz Skrzypczak. - Obecnie czerpię radość z roli trenera w najmłodszej grupie Rawii, czyli skrzatach. Docelowo widzę siebie w piłce seniorskiej jako trener, ale na tę chwilę jestem szczęśliwy z pracy, która wykonuję - podkreśla.
Jakie piłkarskie marzenia miał Tomasz Skrzypczak jako nastolatek?
- Oczywiście, że kilkunastoletni Tomek oczyma wyobraźni widział siebie na najlepszych stadionach w Polsce i to był jego cel. Życie i umiejętności zweryfikowały jego plany - mówi były już zawodnik Rawii. - Mimo że plany na wielką karierę piłkarską zmieniłem na ogromną przygodę z piłką, dziś nie żałuję ani chwili spędzonej na boisku, praktycznie bez większych problemów zdrowotnych od 6 roku życia spędzałem na boisku większość swojego wolnego czasu, oczywiście z różnym rezultatem. Było dużo porażek, łez i potu ale finalnie piłka dała mi bardzo wiele - dużo radości, wytrwałości w dążeniu do celu oraz samo bycie w drużyn, które daje tak wiele pozostanie ze mną na lata i pomaga w życiu codziennym. Sport pomaga w wychowaniu oraz uczy dyscypliny i w tym miejscu zachęcam wszystkich do jego uprawiania - dodaje.
Jakie uczucia towarzyszły zawodnikowi w trakcie ostatniego meczu?
- To ogromny zaszczyt, że klub docenił mnie w ten sposób, dając szansę pożegnać się w najlepszy możliwy sposób czyli na boisku. Mecz wygrany, nie mogło być lepiej. Była ogromna radość i duma, że w tak młodym zespole mogę ten ostatni mecz zagrać w roli kapitana. Przy samym zejściu zabrakło tylko jednej osoby, która zawsze była ze mną i kibicowała pomimo wyniku - taty… Dziękuję żonie i dzieciom za cierpliwość i ogromne wsparcie przez wszystkie lata. Jestem z siebie bardzo dumny, że wytrwałem tak długo - podsumował.