reklama
reklama

Pakosław. Zawodnik krzyknął do sędziego: "To jest parodia" i wyleciał z boiska. Zwycięstwo Awdańca [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Warto grać do ostatnich minut meczu. Przekonali się o tym zawodnicy Awdańca, którzy po 73. minutach przegrywali na własnym obiekcie 0:2. Zdołali jednak odwrócić losy spotkania.
reklama

Pierwsza połowa należała do gości. Skrupulatnie rozgrywali akcje i co chwilę meldowali się w polu karnym Awdańca.

Efektem ich ataków była bramka w 33. minucie spotkania. Do szatni gospodarze przegrywali 0:1. Wynik mógł być jednak zdecydowanie wyższy. Dobrze w bramce miejscowych radził sobie Adrian Giezek. 

Po zmianie stron gra wyrównała się. Miejscowi częściej wbiegali w pole karne przyjezdnych, ale z ich ataków niewiele wynikało. Na dodatek, po faulu w szesnastce Awdańca, arbiter wskazał na wapno. Egzekutor karnego nie pomylił się. Goście prowadzili dwoma bramkami po 73. minutach spotkania. 

Pakosławianie nie zwiesili jednak głów. W 75. minucie meczu sygnał do odrabiania strat dał Karol Deka. Po strzale jednego z gospodarzy, bramkarz wypuścił piłkę. Błąd dostrzegł napastnik Awdańca. Był szybszy od bramkarza i umieścił piłkę w siatce. Minęły cztery minuty, a było już 2:2. Drugie trafienie zanotował Karol Deka.

Od 85. minuty goście musieli grać w dziesięciu. Za symulowanie w polu karnym Awdańca zawodnik z Dolska został ukarany żółtą kartką. "To jest parodia" - krzyknął inny z piłkarzy gości, stojący w środkowej części boiska. Usłyszał to arbiter główny. Pokazał krzyczącemu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Zawodnicy Awdańca grali z przewagą zawodnika i z animuszem dalej atakowali. 

Już w doliczonym czasie gry po strzale jednego z gospodarzy, piłkę ponownie wypuścił bramkarz Zawiszy. W pobliżu stali obrońcy i Marcin Andrzejewski. Zawodnik gospodarzy najszybciej dobiegł do piłki i w 92. minucie wyprowadził Awdańca na prowadzenie. Goście mieli jeszcze rzut wolny sprzed pola karnego pakosławian, ale gola po nim nie strzelili. Gospodarze wygrali 3:2.

Taki jest sport. Udało się i się cieszę, choć mecz kosztował mnie dużo stresu - podkreślał po meczu Adam Waresiak, trener Awdańca. - Mamy sytuację trudną i w tabeli i kadrową. Na każde spotkanie musimy znajdować jak najlepsze rozwiązanie. Tych trzech punktów bardzo potrzebowaliśmy. Zawodnicy realizowali założenia na to spotkanie, nawet wtedy, gdy przegrywaliśmy 0:2. Chcieliśmy grać w piłkę cały mecz. Utrzymaliśmy dyscyplinę taktyczną do końca spotkania i to się opłaciło. Życzę sobie, byśmy tak grali jak dziś pozostałe mecze, a jaki będzie wynik - to zobaczymy - podsumował. 

Awdaniec awansował na ósmą pozycję w Proton klasie A, gr. 7. Ta pozycja gwarantuje utrzymanie w lidze. Przed podopiecznymi Adama Waresiaka pozostają trzy spotkania. 

Awdaniec Pakosław - Zawisza Dolsk 3:2 (0:1)
Bramki: 0:1 (33'), 0:2 (73'), 1:2 Karol Deka (75'), 2:2 Karol Deka (79'), 3:2 Marcin Andrzejewski (90'+2)
Skład Awdańca: Giezek - W. Zimny, Dolata, Panek, Spychalski, Cieplik, D. Lorek, P. Zimny (50' Krawczyk, 72' Samol), Andrzejewski, M. Lorek (58' Plota), Deka 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama