Pelikan Dębno Polskie znajduje się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. W perspektywie ma mecze z bardzo wymagającymi rywalami, a nadal tkwi w strefie spadkowej.
Mas Rol Spałwie wygrało dwie ostatnie potyczki i niebezpiecznie oddala się od Pelikana. Mecz z GKS Krzemieniewo świetnie rozpoczęli miejscowi. Po 10 minutach prowadzili 2:0 po dwóch bramkach Piotra Leśnego. Niestety podopieczni Olesia nie potrafili dowieźć prowadzenia choćby do końca pierwszej połowy. W 44. minucie rywale wyrównali stan rywalizacji. Po zmianie stron, trzecie swoje trafienie dołożył Piotr Leśny i Pelikan znów prowadził. Niestety, przed końcem meczu goście jeszcze dwukrotnie pokonali Patryka Juskowiaka i wywieźli z Dębna 3 punkty. Gol dający zwycięstwo padł w doliczonym czasie gry.
W ostatniej kolejce przed Pelikanem było bardzo trudne zadanie. Pojechali do Szelejewa na mecz z Wielkopolanką, która jest na fali i nie przegrała 13 meczów z rzędu. Gospodarze podtrzymali passę meczów bez porażki. Wygrali z Pelikanem 2:1. Gracze z Dębna Polskiego wysoko postawili poprzeczkę miejscowym. Bramkę dla Pelikana zdobył Kacper Szczęsny. - Mamy żal do sędziów, bo w niektórych sytuacjach nie podjęli dobrych decyzji. Porażka jednak jest porażką, ale nadal wierzymy w utrzymanie - podsumował kierownik Pelikana Jan Naglak.
(AK)