Słońce skryło się za chmurami, ale było upalnie. Piłkarze ekip z powiatów rawickiego i leszczyńskiego dopasowali się do tych warunków. Pomysłowych zagrań nie brakowało. Na przewrotkę zza pola karnego zdecydował się Grzegorz Berger, a na uderzenie - przy obrocie o 180 stopni i wyskoku - Ryszard Lipowicz. Zaś Bartosz Szulc z Brenewii efektownie przerzucił piłkę nad Damianem Grzybowskim.
Ciekawe starcie Ruchu Bojanowo z Brenewią Wijewo
Samo starcie było ciekawe. W pierwszej połowie lepiej radzili sobie gospodarze. Swoją przewagę udokumentowali golem, strzelonym przez Ryszarda Lipowicza. Napastnik Ruchu pokonał bramkarza przyjezdnych po rzucie karnym. Jedenastka została podyktowana po faulu na Grzegorzu Bergerze w "szesnastce". Gospodarze mieli kilka dobrych okazji do pokonania golkipera gości. Aktywni na skrzydłach byli Damian Grzybowski i Kyrylo Omelchenko. Mnóstwo pojedynków główkowych stoczył Grzegorz Berger. Aktywny w ataku był Ryszard Lipowicz. Więcej trafień gospodarze jednak nie zanotowali. Goście mieli dwie dogodne szanse po kontrach. Na posterunku był jednak Michał Pastor.W drugiej części meczu przyjezdni zaczęli sobie radzić znacznie lepiej. Częściej meldowali się w polu karnym Ruchu. Defensywa bojanowian karygodnych błędów nie popełniała. Gdy już jednak i ich piłka minęła, Michał Pastor radził sobie ze strzałami przyjezdnych. Najbliżej trafienia dla gospodarzy był Grzegorz Berger. Znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Brenewii. Golkiper wyczuł jednak intencje strzelca.
Komplet punktów pozostał w Bojanowie
Przyjezdni mieli sporo pretensji do sędziego głównego, że doliczył jedynie dwie minuty do regulaminowego czasu gry. Twierdzili, ze wcześniej przerw było bez liku. Arbiterpozostał na te apele niezwruszony. Przyjezdni, zamiast skupić się na grze, starali się dyskutować z sędzią, ale i faulowali w pobliżu swojego pola karnego, przez co stracili cenne sekundy. Mecz zakończył się przy stanie 1:0 dla gospodarzy. Ruch dołączył do zespołu, który ma na swoim koncie komplet punktów - Sarnowianki.
- Fajna pierwsza połowa była w naszym wykonaniu. Szkoda, że nie udało się strzelić więcej bramek, bo druga połowa byłaby też zdecydowanie spokojniejsza - skomentował Andrzej Lokś, trener Ruchu. - Wkradła się w nasze poczynania nerwowość, niektórym zaczynało brakować sił. Widzę, że przeciwnicy mieli wręcz "zabójcze" kontry. Nasi defensorzy musieli się napracować, ale najważniejsze, że nie popełniliśmy takiego błędu jak w Wilkowicach, gdzie prowadziliśmy 2:1, a w 90. minucie straciliśmy bramkę na 2:2, ale już w ostatniej akcji meczu strzeliliśmy gola i wówczas wygraliśmy. Dziś też wywalczyliśmy trzy punkty. Dzisiaj błędów się nie ustrzegliśmy, ale Michał Pastor zrobił też swoje. Nawet, gdy piłka przeszła stoperów, mamy bramkarza, fajnie, że jeden drugiego naprawiał błędy
Szkoleniowiec przyzał, że zależało mu, by dobrze wejść w sezon.
- Punkty były tydzień temu, są dziś. Im więcej punktów jesienią zdobędziemy, tym łatwiej będzie wiosną. Naszym celem jest minimum utrzymać to miejsce z sezonu 2023/2024. Wówczas byliśmy beniaminkiem. Zajęliśmy siódmą lokatę. Dla takich ekip - beniaminków często właśnie ten drugi sezon jest trudniejszy. Po dwóch kolejkach mamy sześć punktów i spokojnie możemy się przygotowywać do meczu z PKS-em Racot za tydzień na wyjeździe - podsumował.
Ruch - Brenewia 1:0 (1:0)
Bramka:
1:0 Ryszard Lipowicz (14')
Skład Ruchu: M. Pastor - M. Hankiewicz, M. Lokś, F. Piotrowski, Z. Lipowicz, W. Grygowski, K. Omelchenko (75' M. Berger), M. Poprawa (82' P. Baryga), D. Grzybowski (64' M. Szykuła), R. Lipowicz, G. Berger
Skład Brenewii: A. Kamieniarz - A. Kręc, B. Szulc, Sz. Durkowiak (70' J. Rutkiewicz), K. Dźwigała, F. Kasperski, M. Szymański, P. Zielnica, J. Szmyt, M. Ulanicki (70' M. Cichowski), K. Miś
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.