W sobotnie popołudnie w Pakosławiu spotkały się dwie bardzo solidne drużyny. Korona Wilkowice otwarcie na początku sezonu mówiła, że ich celem na ten sezon jest awans. W Pakosławiu głośno się o tym nie mówi, ale gra mocno napawa optymizmem, bowiem Awdaniec po pięciu kolejkach przewodził w ligowej tabeli.
Sobotni mecz zaczął się dość spokojnie. Wiał dość silny wiatr, który jednym ułatwiał, drugim utrudniał grę. W pierwszej połowie „z wiatrem” grali przyjezdni i to oni sprawiali lepsze wrażenie. Dłużej utrzymywali się przy piłce, ale dogodnych sytuacji nie było zbyt wiele. Po zmianie stron role się odwróciły. Wiatr stał się sprzymierzeńcem miejscowych i to oni zaczęli kreować więcej sytuacji. W ofensywie jednak podopieczni Nowickiego tego dnia nie byli skuteczni. Mecz generalnie był mocno wyrównany i gdy już wszyscy oswajali się z faktem, że Awdaniec zdobędzie punkt, Korona przeprowadziła akcję meczu, po której strzeliła jedyną tego dnia bramkę. Za chwilę sędzia odgwizdał koniec zawodów i pakosławianie zostali z niczym. - Mecz był bardzo wyrównany, typowo na remis. Pierwsza połowa ze wskazaniem na rywala, w drugiej już jednak nasza przewaga. Niestety zabrakło nam koncentracji do końca i Korona zdołała przechylić szalę zwycięstwa na własną stronę - powiedział trener Awdańca Krzysztof Nowicki. - Zawsze bardzo szkoda jak bramkę traci się w samej końcówce meczu - dodał. Następny mecz pakosławianie zagrają na wyjeździe. W niedzielę o 13.00 zagrają w Chwałkowie z miejscowym Sokołem.
Awdaniec Pakosław - Korona Wilkowice 0:1 (0:0)
Awdaniec: Szymon Krawczyk - Szymon Szwarc, Bartosz Kaczmarek, Hubert Panek, Dominik Małecki (65'Szymon Dolata), Łukasz Krzyżosiak, Miłosz Kaczmarek, Adam Spychalski (67'Bartosz Krenc), Wojciech Cieplik, Karol Deka, Marcin Stachowiak
