Sarnowianka Sarnowa już dawno nie miała tak udanej rundy. Ekipa prowadzona przez Sławomira Wendzonkę jest wiceliderem i razem z Koroną Wilkowice (mając tyle samo punktów) przewodzi w ligowej tabeli.
Początek rundy jednak nie był łatwy dla zawodników ze Stadionu Leśnego. Po długiej chorobie zmarł bowiem trener Ryszard Lorek. Szkoleniowiec ten prowadził sarnowian w całym poprzednim sezonie i z pewnością aktualne wyniki Sarnowianki są niemałą zasługą trenera Lorka. Pierwszy mecz obecnego sezonu nie był udany dla graczy Wendzonki. W inauguracyjnym spotkaniu wyraźnie ulegli na własnym boisku Koronie Wilkowice (1:4). Później było już lepiej, ale drugie potknięcie przyszło w 4. kolejce. Tym razem Sarnowianka dała się pokonać na wyjeździe. W Kąkolewie lepsi okazali się Błękitni, wygrywając 6:2. W dwóch przegranych meczach sarnowianie stracili 10 goli, a to zdecydowanie za dużo jak na drużynę, która marzy o awansie. Kolejne mecze pokazały jednak, że w Sarnowie wszystko zmierza we właściwym kierunku. Serię dziesięciu zwycięstw przerwał jeden remis (w 8. kolejce 1:1 z Sokołem Chwałkowo). Do drużyny bardzo dobrze wprowadził się Arkadiusz Wojtyczka, który w swojej debiutanckiej rundzie strzelił 11 goli. Sarnowianka pokazała, że stać ją na wiele. Jeśli zawodnicy Wendzonki formę z jesieni utrzymają także wiosną, finisz rozgrywek może być bardzo ciekawy. Wart odnotowania jest także fakt, że w poprzednim całym sezonie Sarnowianka zgromadziła na swoim koncie 33 punkty. Teraz na półmetku rozgrywek ma już ich 31.
Pełne podsumowanie w aktualnym wydaniu "ŻR".