Bojanowski Ruch pod wodzą trenera Karola Goliny nadal pozostaje bez punktu. Gra powoli zaczyna napawać optymizmem, ale póki co nie przekłada się to na punktową zdobycz.
Pierwsze ligowe „oczko” było blisko podczas ostatniej kolejki. Ruch pojechał do faworyzowanego GKS-u Krzemieniewo. Mecz zaczął się dość spokojnie. Nikt nie chciał się zbyt mocno otworzyć. Jednak pierwsi skuteczną akcję przeprowadzili goście. Po nieco ponad półgodzinie gry bramkę dla Ruchu strzelił Piotr Cheba. GKS starał się odpowiedzieć i swego dopiął. W 45. minucie strzelili bramkę „do szatni” i zawodnicy na przerwę schodzili przy stanie 1:1. Po zmianie stron inicjatywę przejęli gospodarze. Po godzinie gry prowadzili 3:1 i wydawało się, że spokojnie będą kontrolować mecz. Tymczasem drużyna Goliny cały czas grała ambitnie i w 72. minucie bramkę kontaktową strzelił Krzysztof Wittstock. W ostatnich dziesięciu minutach każda ze stron dołożyła po jednym trafieniu i mecz zakończył się hokejowym rezultatem 4:3. Dla Ruchu na dwie minuty przed końcem meczu trafił Arkadiusz Talarczyk. Następny mecz Ruch zagra już na własnym boisku. W niedzielę o 16.00 podejmować będzie Błękitnych Kąkolewo.
Co po meczu powiedział trener Golina, przecztasz w aktualnym wydaniu "ŻR".
GKS Krzemieniewo - Ruch Bojanowo 4:3 (1:1)
0:1 - Piotr Cheba (34'), 3:2 - Krzysztof Wittstock (72'), 4:3 - Arkadiusz Talarczyk (88')
Ruch: Marcin Frąszczak - Patryk Cheba, Waldemar Grygowski, Dawid Kubacki, Szymon Juszczak (70'Jan Lipowicz), Zbigniew Lipowicz (70'Krzysztof Wittstock), Przemysław Lipowicz, Piotr Cheba (78'Adrian Kamzol), Grzegorz Potoczny, Witold Szlachetka, Marek Lutowicz (85'Arkadiusz Talarczyk)