Jak się dowiedzieliśmy w minioną sobotę na terenie jednej z podrawickich wiosek 12-letni chłopiec pobił 9-letnią dziewczynkę. Jakie są okoliczności zdarzenia?
W godzinach wieczornych zostaliśmy poinformowani przez mamę pokrzywdzonej, że została ona pobita przez chłopca z tej samej wioski. 9-latka wymagała hospitalizacji, ale obecnie jest już w domu - informuje asp. sztab. Beata Jarczewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Rawiczu.
Dlaczego pobił?
Jak przekazuje policja, póki co, nie ustalono przyczyny agresywnego zachowania nastolatka. Wcześniej nie było z nim żadnych problemów, nie było sygnałów o jego niewłaściwym zachowaniu, nie było interwencji z nim związanych.
On sam nie umie wyjaśnić tego co się stało. Na szczęście w pewnym momencie przestał bić i obrażenia nie są tak poważne. Dzieci się znały, choć się nie przyjaźniły, ale nie były też skonfliktowane ze sobą - dodaje policjantka.
Ustalenia policji
Jak przekazuje policja w sprawie nieletniego napastnika został skierowany wniosek do sądu o ukaranie go za demoralizację. Ze względu na to, że sprawa dotyczy nieletnich policja nie chce zdradzać szczegółów zajścia.
W każdym razie taki nagły atak agresji to bardzo niepokojące zjawisko - stwierdza asp. sztab. Beata Jarczewska. Dzieci znały się wcześniej. Rodzice obojga są zaskoczeni tym, co się stało. Nie wiedzą, jaka mogła być przyczyna tego, że chłopiec zareagował agresywnie wobec 9-latki. Do pobicia doszło na terenie polnym - dopowiada funkcjonariuszka.
Inaczej twierdzi ojciec dziewczynki
Ojciec poszkodowanej dziewczynki w rozmowie z naszym portalem stwierdził, że córka ujawniła rodzicom przyczyny pobicia. Przytacza relację dziecka.
- Nie martwiliśmy się, że spotykają się tego popołudnia, bo często razem spędzali czas. Do głowy by mi nie przyszło, że stanie się coś złego. Jak relacjonowała córka, kolega zaciągnął ją w pole kukurydzy i powiedział, że ma ściągnąć spodenki. Gdy odmówiła, zaczął być agresywny. Uderzał ją pięściami po twarzy i kolbą kukurydzy po plecach (...). Na szczęście udało jej się uciec. Gdy dotarała do domu, myśleliśmy, że miała jakiś wypadek. Bała się powiedzieć, bo jej zabronił, ale w końcu się przyznała. Wtedy zawiadomiliśmy policję - opisuje tata poszkodowanej dziewczynki.
Do tematu wrócimy.