Burmistrz Bojanowa Maciej Dubiel oraz zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego Justyna Dolata spotkali się z parami dziś (26 października) przed południem w sali ślubów USC.
"Zawsze razem i zawsze pewni swoich uczuć"
Głównym punktem uroczystości było przyznanie jubilatom medali nadawanych z tej okazji przez Prezydenta RP.
- Jubileusz jest pięknym symbolem miłości i wierności oraz dowodem wzajemnego zrozumienia istoty związku małżeńskiego. Zawsze w tej uroczystości uczestniczymy z ogromnym wzruszeniem. To także dobra okazja, by zatrzymać się na chwilę i spojrzeć wstecz, na to co do tej pory wspólnie przeżyliście. 50 lat temu przysięgaliście sobie wierność, miłość i uczciwość małżeńską, a dziś wspominamy z wami tamte chwile i dzielimy radość ze wspólnie spędzonych lat - mówił burmistrz Maciej Dubiel składając małżonkom najlepsze życzenia - przede wszystkim zdrowia i wytrwałości.
Przypomniał również, że małżeństwo to nie tylko piękne momenty, ale także dzielenie wielu zmartwień i trosk, bycie razem w zdrowiu i chorobie.
- Ufam, że będziecie dalej szli razem przez życie, trzymają się mocno za ręce, zawsze uśmiechnięci, zawsze razem i zawsze pewni swoich uczuć - podkreślał Maciej Dubiel przed ceremonią wręczenia medali.
Jubilaci otrzymali także gratulacje od Gminy Bojanowo oraz okolicznościowe podarunki, a panie także bukiety kwiatów. Był również toast za ich zdrowie i odśpiewano "sto lat".
Jak się poznali i zakochali?
Jubilaci zdradzili, że receptą na udany związek jest po prostu kompromis. Przekonywali, że zawsze warto próbować się ze sobą dogadać i nie poddawać się szybko. Żartowali, że aby dożyć takiej rocznicy, trzeba... szybko się pobrać.Opowiadali również o tym, jak się poznali, zakochali, czym zajmowali się w życiu oraz co robią obecnie.
Kazimiera i Zygmunt Matuszewscy z Gościejewic poznali się w pracy, w państwowym gospodarstwie rolnym w Gościejewicach, w którym byli zatrudnieni. Pani Kazimiera pracowała w kadrach i jak pan Zygmunt raz zajrzał do biura, to przychodził tam już cały czas. Choć nie doczekali się potomostwa, to ze swojego życia są zadowoleni. Mimo wieku, są nadal w bardzo dobrej formie, ciągle eleganccy, uśmiechnięci.
- Ślub braliśmy tutaj o 13.00 w urzędzie, a o 16.00 kościelny w Poniecu. Szwagier był taksówkarzem, więc nie był problemu z transportem. Nawet nie wiem, kiedy te 50 lat minęło - wspominali.
Maria i Józef Zuter z Gołaszyna znają się od dzieciństwa, bo od czasu, gdy mieli po kilkanaście lat.
- Miałem może 12 lub 13 lat. Kiedy się zakochałem? Sam już nie wiem, nie pamiętam, ale chyba od razu - śmiał się Józef Zuter, zapytany o początki znajomości ze swoją małżonką.
Dziś mają troje dzieci i siedmioro wnucząt, z których są bardzo dumni. Pani Maria w swoim życiu zawodowym wykonywała różne obowiązki, a jej męża Józefa znają w gminie wszyscy. Od 1990 do 2014 roku był burmistrzem. Dziś jest na emeryturze i wolny czas poświęca głównie rodzinie.
Gabriela i Jan Moryson z Bojanowa pochodzą z gminy Pakosław. On mieszkał w Pakosławiu, ona w Golejewku. Poznali się natomiast w Domaradzicach (gmina Jutrosin) na zabawie tanecznej, z której pan Jan odwoził ukochaną rowerem. Siedziała... na kierownicy.
- Byłem taki wytrwały, więc dojechała cała i zdrowa - śmiał się pan Jan.
Pobrali się dwa lata poźniej. Dziś mają dwoje dzieci i jedną wnuczkę.
Pani Gabriela pracowała w miejscowej szkole podstawowej, gdzie uczyła wychowania fizycznego i biologii. Pan Jan z kolei 45 lat pracował na kolei, był maszynistą, a na końcu dyspozytorem.
Krystyna i Stanisław Krzyżoszczak z Wydartowa Pierwszego poznali się... na religii.
- Kiedyś religia odbywała się w domach prywatnych, także w moim domu rodzinnym. Krystyna przychodziła na te zajęcia i tak się zaczęło. Sama przychodziła do mnie więc, co miałem zrobić. Nie mieliśmy do siebie daleko, bo wystarczyło iść "na szagę" przez łąkę - przyznał pan Stanisław.
Wspólnie przez 50 lat prowadzili gospodarstwo rolne przejęte od ojca, które teraz przęjęło kolejne pokolenie. Mają dwoje dzieci i pięcioro wnuków.