W skład rawickich załóg karetek wchodzi 28 osób, w tym 5 lekarzy, a także 23 ratowników medycznych i pielęgniarzy systemu. W minionym roku rawickie ZRM odnotowały 2.823 interwencje - w tym 602 na sygnale. Oznacza to, że dziennie przeprowadzili ich niespełna osiem. W porównaniu do 2021 roku, interwencji było o 40 mniej.
Więcej wyjazdów do osób wymagających pomocy zanotował zespół podstawowy (bez lekarza). W zeszłym roku było ich 1.525. Zespół specjalistyczny (z lekarzem) prowadził działania 1.298 razy. Oba ZRM-y można było spotkać nie tylko w naszym powiecie.
Rawickie załogi karetek prowadziły działania w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku
Średnio, interwencja trwała 92 minuty. Składa się na to czas od wyjazdu do momentu powrotu do bazy. Zawarte są w nim także medyczne czynności ratunkowe i ewentualny transport pacjenta do szpitala. Interwencje były prowadzone w różnych miejscach, jednak najczęściej w domach - w blisko 75%. Zespoły ratownictwa medycznego udawały się także do szkół, miejsc publicznych czy zakładów pracy.
Rawicz. Co drugi pacjent trafił do szpitala
W minionym roku, w większości przypadków interwencja kończyła się przetransportowaniem pacjenta do szpitala. Stało się tak w ponad 55% przypadków. Co istotne, ZRM-y nie jechały tylko do Rawicza, Leszna czy Gostynia. Wyjazdy były również dalsze. Rawickie ambulanse przetransportowały pacjentów, m.in. do szpitali w Poznaniu czy Ostrowie Wielkopolskim. W praktyce oznaczało to, że jedna, a czasem obie karetki były wyłączone z działań na naszym terenie na wiele godzin.W takich sytuacjach do pacjentów z naszego powiatu jechały załogi z ościennych rejonów. Wśród nich były ambulanse z powiatu krotoszyńskiego. Najczęściej była dysponowana załoga karetki z Kobylina. Ją wielokrotnie można było dostrzec w gminie Jutrosin czy Miejska Górka. W działaniach brały też udział załogi karetek z powiatu leszczyńskiego, górowskiego, milickiego, czy trzebnickiego. Niczym nadzwyczajnym nie są także wizyty załóg śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - z Ostrowa Wielkopolskiego czy Wrocławia.
Jak przyznaje ratownik medyczny Jakub Nelle, w tym zawodzie nie ma monotonii czy dwóch identycznych wyjazdów.
- Każdy przypadek jest inny. Dlatego też ratownik musi się znać na każdej profesji z zakresu medycyny - czy to będzie położnictwo, kardiologia, neurologia, geriatria czy chirurgia. Ale mówię tu o sytuacjach nagłych, zagrażających często życiu. Od leczenia, zwłaszcza długotrwałego są lekarze. My musimy szybko działać i podejmować decyzje - mówi Jakub Nelle.
Kiedy wzywać karetkę?
Zespoły ratownictwa medycznego (pogotowie) powinny być wzywane tylko w uzasadnionych przypadkach zagrożenia życia lub zdrowia pacjenta. Stan nagły to stan, w którym odroczenie w czasie pomocy medycznej może skutkować utratą zdrowia lub życia, tj.:
- utrata przytomności
- zaburzenia świadomości
- drgawki
- nagły, ostry ból w klatce piersiowej
- zaburzenia rytmu serca
- nasilona duszność
- nagły, ostry ból brzucha
- uporczywe wymioty
- gwałtownie następujący poród
- ostre i nasilone reakcje uczuleniowe (wysypka, duszność), będące efektem zażycia leku, ukąszenia czy użądlenia przez jadowite zwierzę
- zatrucie lekami chemicznymi lub gazami
- rozległe oparzenia
- udar cieplny
- wyziębienie organizmu
- porażenie prądem
- podtopienie lub utonięcie
- agresja spowodowania chorobą psychiczną
- dokonana próba samobójcza
- upadek z dużej wysokości
- rozległa rana, będąca wynikiem urazu
- urazy kończyn dolnych, uniemożliwiające samodzielne poruszanie się