reklama
reklama

Będzie karetka w każdej gminie?

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: archiwum redakcji

Będzie karetka w każdej gminie? - Zdjęcie główne

foto archiwum redakcji

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Mariusz Kamiński, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformował, że powstaje program „Karetka w każdej gminie”. Ma on zostać sfinansowany z powstającego Funduszu Ochrony Ludności. Jeśli dojdzie do jego realizacji, to docelowo w naszym powiecie miałyby stacjonować nie dwa, ale pięć pojazdów ratownictwa medycznego.
reklama

Mariusz Kamiński podczas konferencji prasowej, która odbyła się 14 czerwca i dotyczyła założeń projektu ustawy o ochronie ludności, zapowiedział, że ma to być program unikatowy. Objąć ma, m.in. obowiązkowe szkolenia z udzielania pierwszej pomocy dla uczniów szkół średnich. Pieniądze mają w jego ramach trafić również do systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego.

- Chcemy w oparciu o zasoby straży pożarnych, a w zasadzie Ochotniczych Straży Pożarnych stworzyć cały korpus ratowników medycznych zakorzenionych w terenie. Chcemy kupić - oczywiście w perspektywie kliku lat - ok. 2,8 tys. karetek, tak, żeby każda polska gmina miała nie tylko karetkę wyposażoną odpowiednio do sytuacji, ale również wyszkolonych ratowników medycznych - powiedział na konferencji minister Kamiński.

Co o pomyśle ministra sądzą lokalni samorządowcy?

Jak zaznacza starosta rawicki Adam Sperzyński z punktu widzenia bezpieczeństwa a zwłaszcza oczekiwań mieszkańców pomysł ministra brzmi ciekawie, chociażby w kontekście    wielokrotnie poruszanego i nierozwiązanego do dzisiaj tematu trzeciej karetki w naszym powiecie, która miałaby stacjonować w gminie Jutrosin.

- Największym obecnie problemem systemu ochrony zdrowia jest nie tyle sprzęt, co dostępność odpowiednio licznej kadry. Dlatego zastanawiam się, czy do tych około 2.800 karetek będziemy mieli ratowników medycznych? Już dzisiaj występują problemy z obsadą niektórych zespołów w ramach systemu PRM, w którym funkcjonuje około 1.600 karetek – podkreśla Adam Sperzyński.

Jak mówi, nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę zasoby OSP, trzeba pamiętać, że często strażacy-ratownicy, którzy są jednocześnie ratownikami medycznymi, w systemie PRM już pracują, a strażak po kursie KPP nie jest ratownikiem medycznym. - Chyba że będzie to dłuższy proces szkoleń i stopniowego zwiększania liczby karetek. Na pewno też cześć strażaków-ochotników będzie zainteresowana takim kierunkiem rozwoju swojej służby, ale moim zdaniem będzie to wymagało również zmian w systemie funkcjonowania jednostek OSP. Podsumowując, czas pokaże, czy pomysł stanie się faktem – kwituje włodarz powiatu.

Burmistrz Jutrosina: „Dojazd byłby szybszy”

Równie ostrożnie do pomysłu ministra podchodzi - póki co - włodarz Jutrosina - Romuald Krzyżosiak.

- Pomysł jest dobry i potrzebny. Nasza gmina najczęściej korzysta z pomocy karetki z Kobylina, bo ona ma do nas bliżej niż zespoły stacjonujące w Rawiczu. To jest odległość 11 km. Dołożyliśmy nawet 10 tys. zł do jej zakupu. Gdyby karetka była na miejscu, dotarcie do naszych miejscowości na pewno byłby jeszcze szybsze – zaznacza burmistrz gminy. Potwierdza, że od lat nie milkną głosy, by jedna z karetek stacjonowała gdzieś okolicy Jutrosina. Nie chce na razie omawiać wnikliwie proponowanego przez ministra rozwiązania. - Musimy czekać na konkrety tego pomysłu i zobaczyć, jak to ma wyglądać. Jak przyjdzie odpowiedni czas, to zmierzymy się z tym tematem – dodaje.

888 razy wyjeżdżali na sygnale

W Polsce funkcjonują 1.594 Zespoły Ratownictwa Medycznego. Dwa z nich mają bazę przy rawickim szpitalu. W ich skład wchodzi 21 osób, w tym 5 lekarzy, pielęgniarze i ratownicy medyczni. W minionym roku rawickie ZRM odnotowały 2.783 interwencji (w tym 888 na sygnale). Oznacza to, że dziennie przeprowadzili ich niespełna osiem. Więcej wyjazdów do osób wymagających pomocy zanotował zespół podstawowy (bez lekarza). W zeszłym roku było ich 1.531. Zespół specjalistyczny (z lekarzem) prowadził działania 1.252 razy.

Średnio, interwencja trwała 86 minut. Składa się na to czas od wyjazdu do momentu powrotu do bazy. Zawarte są w nim także medyczne czynności ratunkowe i ewentualny transport pacjenta do szpitala. Interwencje były prowadzone w różnych miejscach, jednak najczęściej w domach. Zespoły ratownictwa medycznego udawały się także do szkół, miejsc publicznych czy zakładów pracy.   

Co czwarty pacjent trafił do szpitala

Tylko co czwarta interwencja rawickiego pogotowia w minionym roku kończyła się przetransportowaniem pacjenta do szpitala. Co istotne, ratownicy nie jechali tylko do Rawicza, Leszna czy Gostynia. Wyjazdy były również znacznie dalsze, nawet blisko 200-kilometrowe i to w jedną stronę. Rawickie ambulanse   przetransportowały pacjentów, m.in. do szpitali w Czarnkowie, Ostrowie Wielkopolskim, Pleszewie, Kaliszu, Wrześni, Nowym Tomyślu, Poznaniu czy Jarocinie, a także na Dolny Śląsk. W praktyce oznaczało to, że jedna, a czasem obie karetki były wyłączone z działań na naszym terenie na wiele godzin.

- Przez 2 miesiące 2020 roku i 6 miesięcy roku 2021 szpital był w całości covidowy, co spowodowało, że ZRM-y były zmuszone zawozić pacjentów do ościennych szpitali, przez co wydłużyły się czasy poszczególnych wyjazdów - zaznacza Zuzanna Sokołowska, rzecznik prasowa Szpitala Powiatowego w Rawiczu. - Jeżeli była udzielana pomoc pacjentowi zakażonemu SARS-CoV 2, to do czasu interwencji należy doliczyć czas dezynfekcji pojazdu (ok. 2 godz.). Powoduje to brak dostępu miejscowych ZRM-ów - dopowiada.

W takich sytuacjach do pacjentów z naszego powiatu jechały załogi z ościennych rejonów. Wśród nich były ambulanse z powiatu krotoszyńskiego. Jak ustaliliśmy, interweniowały w naszym powiecie około 400 razy. W działaniach brały też udział załogi karetek z powiatu leszczyńskiego, górowskiego, milickiego, czy trzebnickiego.

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama