Pracownia Badań Historycznych i Archeologicznych "Pomost" zajmuje się poszukiwaniem grobów i mogił żołnierskich oraz cywilnych z okresu II wojny światowej na terenie województw: dolnośląskiego, lubuskiego, kujawsko-pomorskiego, opolskiego, wielkopolskiego oraz zachodniopomorskiego. Prace prowadzone są na podstawie pozwoleń i zleceń Instytutu Pamięci Narodowej.
To nie pierwsze badania archeologów "Pomostu" powiecie rawickim. W minionym roku na skwerze u zbiegu ulic Spokojnej i Podmiejskiej szukali śladów masowego grobu z czasów wojennych, w którym miało zostać pochowanych 30 osób.
Już wtedy pracownik "Pomostu" Marcin Michalski, który zresztą jest rawiczaninem i absolwentem miejscowego liceum ogólnokształcącego, zapowiadał, że w następnej kolejności - jeśli chodzi o ziemię rawicką - pracownia będzie też szukać grobów na terenie byłego cmentarza ewangelickiego w Bojanowie. Te działania są właśnie prowadzone.
Dawny cmentarz ewangelicki to aktualnie Park im. Edmunda Bojanowskiego i tam trwają poszukiwania.
Prace archeologiczne w Bojanowie. Znaleziono szczątki niemieckich żołnierzy
Jak wyjaśnia Marcin Michalski - pracownicy "Pomostu" podążają tropem działań eksploracyjnych, które były wykonywane na tym terenie w 1996 roku.
- Doświadczenie nas nauczyło, że prace wykonywane na początku lat 90. były dosyć niestarannie realizowane, bez zastosowania metod archeologicznych. Skutkowało to tym, że w miejscach, gdzie spoczywali polegli w czasie II wojny światowej, do dzisiaj pozostały szczątki ludzkie i przedmioty z nimi związane - przede wszystkim nieśmiertelniki pozwalające na identyfikację tych szczątków - mówi rawiczanin, a na dowód tego jak dawniej prowadzono prace pokazuje dokumentację fotograficzną.
Wówczas groby odkopywane były ręcznie, co nie pozwoliło na sprawdzanie większej powierzchni. Nie szukano też bardzo dokładnie. Z danych archiwalnych wynika, że wydobyto szczątki znacznie mniej osób niż powinno być pochowanych. Dokumenty mówią o 188 osobach, a - według listy poległych - powinno ich być ponad 210. Nic więc dziwnego, że dokładnie w miejscu poprzednich działań pracownicy "Pomostu" znaleźli szczątki co najmniej sześciu żołnierzy.
- Mamy do dyspozycji koparkę, możemy dużo więcej i szybciej przebadać. Podczas pierwszego dnia udało nam się odnaleźć szczątki 6 żołnierzy niemieckich poległych w 1945 roku i dzisiaj kolejne. Jeszcze nie nie wiemy dokładnie od ilu osób pochodzą. To, co najważniejsze - znaleźliśmy trzy wojskowe znaki tożsamości - nieśmiertelniki - które pozwalają nam na identyfikację tych szczątków - podkreśla Marcin Michalski.
Żołnierze zostaną pochowani w Poznaniu. Niektórych uda się zidentyfikować
Szczątki najpierw trafią do Poznania, do kostnicy pracowni, gdzie będą czekały na zbiorowy pochówek, który odbędzie się prawdopodobnie jesienią tego roku na cmentarzu Miłostowo.
- Tam jest kwatera żołnierzy niemieckich. Będzie to uroczyste ekumeniczne nabożeństwo z udziałem księdza, pastora, popa. Szczątki będą oczywiście w osobnych trumienkach. A każda osoba przez nas odnaleziona dostanie numer i w księgach cmentarnych będzie dokładnie zapisane, gdzie spoczywa. Równolegle będziemy starać się zidentyfikować te osoby, do których należały nieśmiertelniki - mówi Michalski.
Na tych znalezionych w Bojanowie da się odczytać numer numer żołnierza (w czasie I wojny światowej nieśmiertelniki były z imieniem nazwiskiem, a w czasie II wojny - były kodowane), nazwę jednostki, a także grupę krwi. Na podstawie jednego przedmiotu już sprawdzono, że żołnierz był zarejestrowany w jednostce w Prudniku, czyli na Śląsku Opolskim, a zginął w Bojanowie lub w okolicach.
- Często pojawiają się kontrowersje, dlaczego zabieramy szczątki z cmentarza. Właśnie dlatego, że chociażby ten żołnierz nie ma nic wspólnego z Bojanowem i nie musi tu zostać. Jego rodzina pochodzi z zupełnie innych stron - tłumaczy pracownik pracowni.
Oprócz kości i nieśmiertelników, znaleziono także sporo guzików, monety, kilka grzebieni, scyzoryk, zapalniczkę oraz pozostałości butów.
- To pokazuje codzienność tych ludzi, którzy trudno powiedzieć czy z własnej czy nie z własnej woli, ale brali udział w wojnie i zginęli. Ich los tutaj na ziemi bojanowskiej się zakończył, a my staramy się im przywrócić tożsamość i zapewnić godny godny pochówek - podkreśla Marcin Michalski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.