Historia Bożeny Plewki, znanej w Jutrosinie i okolicach z wypieku rzemieślniczych chlebów, rozpoczyna się w całkiem romantyczny sposób. Otóż, jak zdradziła nam pani Bożena, pochodzi z Podkarpacia, a z zawodu jest ekonomistą. Jak to się stało, że dzisiaj mieszka w Jutrosinie?
- Do Jutrosina sprowadziłam się w 2011 roku za mężem. Zamieszkaliśmy tu po ślubie i założyliśmy rodzinę - wyjaśniła.
Chciała się dobrze odżywiać
Od 4 lat Bożena Plewka wypieka chleby z najróżniejszymi dodatkami, przygotowuje je dla rodziny, znajomych i obcych osób, wystawia je na jarmarkach, miała też okazję prowadzić spotkanie tematyczne w jutrosińskiej bibliotece. Jak sama przyznaje, dzisiaj pieczenie chleba jest jej wielką pasją, która rozpoczęła się w całkiem niewinny sposób. W jej życiu nadszedł etap, w którym przykładała dużą wagę do zdrowego odżywiania i właściwej diety. Wtedy właśnie wpadła na pomysł, aby spróbować upiec własny chleb.
- Zadałam na ten temat pytanie w mediach społecznościowych i ktoś pokierował mnie na grupę związaną pieczeniem chleba - opowiada Bożena Plewka.
Ogrom informacji
- Właściwie przez pierwszy wypiek chleba byłam prowadzona. Wyjaśniono mi wszystkie zasady, które wydawały mi się z początku nie do ogarnięcia - śmieje się.
Jak podkreśla, zdrowy chleb wypieka się na samym zakwasie, bez wspierania się drożdżami. Sam zakwas „robi się” minimum 7 dni.
- Ja chciałam upiec chleb od razu, ale wytrzymałam te siedem dni. Udało mi się upiec pierwszy chleb. Był to chleb pszenny bochenkowy i tak się wszystko zaczęło - opowiada.
Wymagane doświadczenie
Nasza rozmówczyni przyznaje, że wówczas wydawało się jej, iż chleb wyszedł super smaczny, ale teraz - po kilku latach - wie, że nie przypominał w najmniejszym stopniu tych chlebów, które piecze dzisiaj.
- To nie było tak, że od razu wszystkie chleby mi się udawały - zdradza.
Jednak nie poddawała się, próbowała, czytała i uczyła się o chlebie. Po kilku latach doświadczeń może śmiało stwierdzić, że aby upiec dobry chleb, trzeba się z nim zapoznać, wyczuć co dokładnie lubi i jak go „traktować” w swoim domu.
- Po jakimś czasie poznajemy, czy coś było nie tak z czasem wyrastania, czy dodaliśmy właściwą ilość wody, czy w jaki sposób wpływa na niego temperatura. Doświadczenie przychodzi z czasem, w miarę obserwacji - podsumowuje.
Jak z małym dzieckiem
- Z chlebem jest jak z dzieckiem - mówi tajemniczo Bożena Plewka.
Wyjaśnia, że ma ustalone dni, w które piecze chleb i są one zorganizowane pod to pieczenie.
- Wszystko organizujemy pod chleb. Przygotowuję go wcześniej, a na drugi dzień piekę - opowiada.
Podkreśla, że do wypieku domowego chleba nie są potrzebne specjalne gadżety - wystarczy dobra mąka i chęci. Bardzo ważny jest też zakwas.
- O zakwas dbamy codziennie. Nie ma czegoś takiego, że przygotuję go dzisiaj, jutro biegam sobie gdzieś, a zakwas leży nie wiadomo gdzie i zaglądam do niego jak mi się przypomni. Nie, on musi być dokarmiany regularnie - wyjaśnia.
Szukaj swojego chleba
Bożena Plewka przyznaje, że jest kilka rzeczy, które wpływają ostatecznie na to, jak chleb wygląda i smakuje po upieczeniu.
- Jeśli nie wyjdzie taki, jaki byśmy chcieli, to nie ma się co zniechęcać, tylko trzeba próbować. Nie piekłabym gdybym tego nie robiła, bo moje pierwsze bochenki nie były jakieś rewelacyjne - zachęca.
Jak już wspomnieliśmy, pierwszy domowy chleb, jaki upiekła, był pszenny. Jednak czuła, że to nie było to, czego szukała. W końcu trafiła na chleb żytni, który skradł jej serce i teraz wypieka w większości tylko taki.
- Taki mój ulubiony jest właśnie żytni, bez niczego. Jak już mi się znudzi, to robię z czarnuszką lub żurawiną - zdradza.
Podkreśla, że wymyślanie dodatków do chleba to niemal niekończące się możliwości. Wśród ciekawszych Bożena Plewka wspomina ogórki kiszone, kapustę kiszoną, różnego rodzaju zioła, sezam biały i czarny, nasiona słonecznika, kawę, miód, suszone pomidory, oliwki, kurkumę czy płatki róż. Zdradziła także, że zdarzyło się jej piec wyjątkowe chleby ze względu na okazję, np. chleb dożynkowy dla KGW Rogożewo , chleby komunijne, urodzinowe.
Wiesz, co jesz
Jakie są korzyści samodzielnego wypiekania chleba? Bożena Plewka od razu wymienia zapach unoszący się podczas pieczenia i pewność, że chleb jest świeży. Ponadto wiemy, co dokładnie w tym chlebie jest.
- Nie ma tam żadnego wspomagania, karmelu który przyciemnia ciasto i chleb wydaje się żytni, a tak naprawdę taki nie jest. W tym chlebie jest tylko mąka, woda i sól - podkreśla.
Dodaje, że w każdej chwili może upiec chleb dla rodziny i dokładnie w takim smaku, na jaki będą mieć ochotę, a jeśli zrobi za dużo, to nie ma przeciwwskazań, żeby taki bochenek zamrozić na później.
- Taki domowy chleb z masłem jest świetny, ale nawet bez niczego mega smakuje. Myślę, że świeży żytni chleb rzadko jest dostępny i jest to wyjątkowy smak - zauważa.
Przyznaje, że kiedyś, gdzieś przeczytała, żeby chleb żytni kroić dopiero po 24 godzinach, wtedy będzie odpowiednio odparowany, ale niestety nigdy jej się to nie udało. Chleb w tym czasie zdąży już u nich zniknąć.