Wydarzenie miało miejsce w ogrodach Pałacu Prezydenckiego w Warszawie odbyło się doroczne spotkanie Prezydenta RP Andrzeja Dudy z samorządowcami: radnymi, wójtami, burmistrzami, prezydentami miast, starostami oraz marszałkami województw.
Gośćmi prezydenta byli także posłowie i senatorowie. Podczas uroczystości prezydent Andrzej Duda uhonorował najbardziej aktywnych samorządowców, którzy odznaczeni zostali nadanymi przez Prezydenta RP wysokimi odznaczeniami państwowymi - Krzyżami Kawalerskimi Orderu Odrodzenia Polski oraz Złotymi i Srebrnymi Krzyżami Zasługi.
Wśród wyróżnionych samorządowców był Karol Skrzypczak, burmistrz Miejskiej Górki, który z rąk Prezydenta RP Andrzeja Dudy odebrał Złoty Krzyż Zasługi. Odznaczenie otrzymał za zasługi w działalności na rzecz samorządu terytorialnego w Polsce.
Wczorajszy dzień zapisze się w mojej pamięci jako wyjątkowy i niezwykle ważny moment. Cieszę się, że rozwój naszej gminy został zauważony i doceniony, a działalność na rzecz samorządu spotkała się z takim uznaniem. To dla mnie zaszczyt i powód do dumy, ale też motywacja do dalszej pracy na rzecz gminy Miejska Górka - mówi Karol Skrzypczak.
Fot. Kancelaria Prezydenta
Karol Skrzypczak ma najdłuższy staż spośród włodarzy gmin w powiecie. Ile lat jest burmistrzem?
W powiecie rawickim samorządowcem, który działa w nim nieustannie od 1990 roku, jest burmistrz gminy Miejska Górka. W połowie czerwca minie 35 lat, odkąd pracuje w samorządzie.Aktualnie na naszym terenie jest włodarzem z najdłuższym stażem. Gdy obejmował stanowisko, był najmłodszym burmistrzem w kraju.
Od ponad 30 lat jest burmistrzem gminy Miejska Górka (z przerwą na jedną kadencję, w latach 1998 - 2002 pracował w samorządzie dolnośląskiej gminy Wąsosz).
Nigdy nie żałował decyzji o startowaniu na burmistrza Miejskiej Górki
Karol Skrzypczak skończył studia w 1989 roku. Gdy miał akurat rozpoczynać pracę zawodową, tworzyły się samorządy. Rada gminy, składająca się wtedy z 23 osób, ogłosiła konkurs na burmistrza Miejskiej Górki. Kandydaci składali podania, a następnie odbywało się ich „przesłuchanie”.
- W naszej gminie zgłosiłem się ja, Antoni Jórdeczka jako kandydat PSL oraz już nieżyjący Piotr Ruskowiak, który wtedy pełnił funkcję naczelnika. Dostałem 16 głosów. To było dokładnie 15 czerwca, dzień po Bożym Ciele - opowiadał kilka lat temu Karol Skrzypczak w rozmowie z redakcją.
Wówczas był najmłodszym burmistrzem w Polsce. Miał 26 lat. Dodaje, że został wybrany głównie głosami radnych Komitetu Obywatelskiego i kilkoma - radnych niezależnych.
- Pojawiła się szansa i postanowiłem spróbować, nie będąc przekonanym, że mnie wybiorą. Nigdy jednak tej decyzji nie żałowałem - relacjonował.
Mówił, że nie miał tzw. planu B, gdyby nie dostał się do samorządu. Na pewno czekała go... obowiązkowa roczna służba wojskowa.
Zaznaczał, że początek lat 90. to były zupełnie inne czasy niż obecne. Ludzie chcieli zmian i zależało im na tym, żeby zrobić coś dla swojego otoczenia, swojej społeczności.
- To, że ja byłem młody i nie miałem żadnego doświadczenia, nie miało wtedy znaczenia, bo doświadczenia w samorządzie nie miał nikt, więc łatwiej było objąć taką funkcję niż teraz. Wszystkiego uczyliśmy się od podstaw - podkreślał samorządowiec.
Przypominał, że trzeba było od początku formować kadrę urzędu, a pierwsze lata polegały na rozwiązywaniu podstawowych problemów - jak chociażby wodociągowanie miejscowości.
- Wtedy gmina miała ogromne zaległości. Jedna tylko wieś miała wodociąg. Dlatego powstawały społeczne komitety budowy wodociągów, kanalizacji, czy innej infrastruktury. Ludzie chętnie brali udział w finansowaniu takich przedsięwzięć. Chęć zmian była ogromna, a atmosfera pracy i współpracy z radnymi była dobra. Wszyscy byli pełni entuzjazmu - opowiadał burmistrz.
W początkach odrodzonego samorządu - jak podkreślał Skrzypczak - liczył się wspólny cel, a nie polityka i podział na ugrupowania. Zaznaczał, że problemów do rozwiązania nie brakowało - choć były inne niż teraz i inne były też instrumenty służące do ich rozwiązania. Jak mówił, w kraju były wtedy bardzo drogie kredyty, wielu rolników wpadło w długi, więc gmina opiniowała wnioski oddłużeniowe w ich sprawie. Następowały przekształcenia gospodarcze, własnościowe, tworzyły się nowe firmy, było duże bezrobocie. Ludzie przychodzili do urzędu często nawet osobistymi problemami.
- Można powiedzieć, że czasami słyszałem więcej, niż ksiądz w konfesjonale - żartował. - Ale ja tu od tego jestem - od rozwiązywania problemów, jeśli oczywiście jest to możliwe.
Chcieli odwołać burmistrza Miejskiej Górki
Karol Skrzypczak przyznał, że najtrudniejszym momentem było dla niego bez wątpienia referendum w sprawie jego odwołania, związane z protestami przeciwko przekształceniom w oświacie oraz budowie kopalni odkrywkowej. To był dla niego najbardziej stresujący i dramatyczny czas w ciągu kariery samorządowej
Burmistrz Miejskiej Górki: Samorządy są potrzebne
Według Skrzypczaka, samorządy zrobiły dla kraju wiele dobrego. W jego ocenie, najlepszy czas przypadł właśnie od początku lat 90., a później zaczęła wkraczać do administracji terytorialnej polityka.
- Jedno jest pewne. Przez ostatnie 35 lat w kraju zaszły naprawdę bardzo duże zmiany, gdyby samo państwo miało odpowiadać za to wszystko, czym się zajmujemy, byłoby niewydolne - zaznacza.