Tym, ktorzy nie pamiętają, albo o tym nie wiedzą przypominamy, że w Rawiczu przez wiele lat funkcjonowała jednostka wojskowa. Znajdowała się ona w budynkach przy ul. Gen. Grota-Roweckiego.
Została likwidowana wiele lat temu. Cztery duże budynki powojskowe zaadaptowano na mieszkania komunale. W budynku izby chorych powstał Środowiskowy Dom Samopomocy. W innych, po odpowiednich przeróbkach, lokum znalazł Zespół Szkół Specjalnych im. Jana Pawła II. Pod jej administrację przeszła też była wojskowa hala sportowa. W byłym kasynie wojskowym działa Centrum Usług Społecznych.
Jednostki wojskowej w Rawiczu już nie ma. Są jednak byli żołnierze
Mimo że po jednostce nie ma już śladu, żołnierze służby zasadniczej z lat 1985-1987, którzy służyli w Rawiczu, spotykają się co roku, wspominając czasy wojska. Tak było i tym razem.W tym roku miejscem "manewrów " był dawny poligon wojskowy, czyli aktualnie Nowy Poligon i miejsce rekreacji w gminie Rawicz.
Dawni żołnierze wspominali minione lata - w miejscu, gdzie aktualnie znajduje się bar "Flamingo", a gdzie kiedyś oni... ćwiczyli wysadzanie trotylu.
- Poza świętowaniem jubileuszu i niekończącymi się wspominkami w sobotnie przedpołudnie mieliśmy okazję uczestniczyć w pokazie strzelania dynamicznego w wykonaniu syna naszego dowódcy, weterana misji ONZ w Iraku i Afganistanie Marcina Stoińskiego i w konsekwencji Marcin wszedł do grona naszych "Wiarusów" z hukiem - opowiadają uczestnicy wydarzenia.
Co ich ciągnie do Rawicza?
Panowie zapewniają, że choć spotykają się co roku, to zjazdy te nigdy nie są nudne, a wręcz odwrotnie - bardzo wyczekiwane. Co ich ciągnie po latach do Rawicza?
- Charyzma naszego "wodza" Leszka, charyzma miasta, no i ta 40-letnia przyjaźń. Przecież dzieliliśmy żołnierską dolę przez 716 dni, jedliśmy z tego samego kotła, spaliśmy na takich samych pryczach i mieliśmy takie same perspektywy. O ile w wieku 20 lat nie bardzo, jak każdy poborowy, chcieliśmy iść do wojska, to dzisiaj jesteśmy wdzięczni losowi, że dał nam takiego dowódcę i pozwolił spotkać tych ludzi i z perspektywy czasu żaden z nas nie powie, że straciliśmy 2 lata, wręcz przeciwni - bardzo wiele zyskaliśmy - opowiadają byli rawiccy żołnierze.
Dodają, że choć ówczesne metody były "nieco" nieprzystające do dzisiejszych realiów, to nauczyły ich szacunku do szarży, munduru, kolegów i respektu do broni.
- Specjalne podziękowania kierujemy do Jarka Pawlaka za organizację manewrów, Roberta Kowalskiego za tradycyjną "Wiarusowkę", władz miasta za upominki, zespołu baru "Flamingo" za cierpliwość i profesjonalizm, wszystkim dziękujemy za obecność - podkreśla Tomasz Komorowski, jeden z uczestników spotkania.