Z zawodu jest elektromechanikiem i całe życie pracował w swojej profesji, choć początkowo w różnych miejscach Polski.
Po ukończeniu szkoły zawodowej w Ostrowie Wlkp., przez dwa lata był zatrudniony w Zielonogórskim Przedsiębiorstwie Budowlanym. W latach 1968 - 1970 odbywał służbę wojskową w szkole podoficerskiej w Grudziądzu, a po jej zakończeniu kolejne półtora roku pracował na lotnisku w Bydgoszczy. Był też zatrudniony w Miejskim Handlu Detalicznym, oraz PSS „Społem”. Dodatkowo, przez 10 lat prowadził także swoją działalność - instalatorstwo elektryczne. Pracę zawodową zakończył w 2005 roku, ale dopiero za kilka miesięcy stanie się pełnoprawnym emerytem. Nie jest jednak seniorem siedzącym w fotelu i śledzącym życie z ekranu telewizora. To bardzo aktywny i energiczny człowiek, którego nie jest łatwo zastać w domu. Drugą kadencję zasiada w radzie miejskiej, a trzecią pełni funkcję sołtysa Konar - największej wioski w gminie Miejska Górka.
- Zawsze byłem aktywny społecznie i lubiłem działać społecznie - mówi Andrzej Szczurny, który w latach 90., jeszcze nie będąc włodarzem wsi, udzielał się w komitecie wodociągowania i społecznym komitecie gazyfikacji. Należał też do trzech komitetów budowy kanalizacji sanitarnej. W latach 1999-2003 był członkiem rady sołeckiej, gdy wioską kierował jego poprzednik Piotr Korfanty. Pełnił funkcję skarbnika, a później sam wygrał wybory. Przez jakiś czas współpracował z fundacją „Odzew” i pomagał organizować wakacje dla dzieci z Białorusi. - Z jedną rodziną do dziś utrzymujemy kontakt - zaznacza Andrzej Szczurny.
\r\n
W radzie miejskiej jest przewodniczącym komisji rewizyjnej oraz delegatem gminy do stowarzyszenia Wielkopolska Gościnna. Od 10 lat pełni funkcję prezesa gminnego koła stowarzyszenia sołtysów województwa wielkopolskiego, a odkąd jest sołtysem, w Konarach wiele się dzieje, m.in. wyremontowano miejscowy kościół, odrestaurowano cmentarz ewangelicki, obecnie trwają prace związane z budową boiska ze sztucznej trawy.
\r\n
Andrzej Szczurny od 42 lat jest żonaty. - Żony nie szukałem. Sama się znalazła - śmieje się sołtys. Jak zaznacza, obydwoje pochodzą z tej samej miejscowości, znali się od dzieciństwa, chodzili do jednej klasy. Dziś mieszkają w domu rodzinnym żony. Mają jedną córkę i dwoje wnuków.
\r\n
Co robi, gdy nie zajmuje się sprawami wioski? - Ja właściwie cały czas biegam, gdzieś jeżdżę. Gdy mogę pomagam zięciowi w prowadzeniu firmy. Nie lubię być bezczynny i nudzić się - zaznacza Andrzej Szczurny. Interesuje się też sportem - głównie piłką nożną i żużlem. Czasami pomaga żonie w ogrodzie, a jesienią lubi wybrać się na grzyby, bo jak zaznacza bardzo go to relaksuje. - Nie mam żadnych wielkich planów na przyszłość, ani marzeń. Chciałbym po prostu długo żyć i cały czas być aktywnym - przyznaje. (JM)