reklama

Ciągnie mnie do straży, jak wilka do lasu

Opublikowano:
Autor:

Ciągnie mnie do straży, jak wilka do lasu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

- Do tej pory jak słyszę strażacką syrenę, to chciałbym wstać i przyłączyć się do akcji gaśniczej. Ciągnie mnie do tego, jak wilka do lasu - mówi Władysław Kasprowiak z Gościejewic - wielokrotnie odznaczany strażak ochotnik, który od 2005 roku wspiera miejscową jednostkę jako członek honorowy, a w tym tygodniu obchodził 80 urodziny.

Pochodzi z Wydaw niedaleko Ponieca, ale na terenie gminy Bojanowo mieszka od 1951 roku. W miejscowym majątku rolnym zaczął się uczyć zawodu kowala. Najpierw, przez 10 lat zajmował się podkuwaniem koni, a później zdobył uprawnienia do prowadzenia różnego rodzaju maszyn rolniczych.

- Gdy zaczynałem pracę, to kowal i stelmach to byli podstawowi ludzie w gospodarstwie, bo wszystko się wykonywało przy pomocy wozów zaprzęgniętych w konie. Później przyszła mechanizacja i trzeba było się do tego dostosować - wspomina Władysław Kasprowiak, który w miejscowym państwowym gospodarstwie rolnym pracował przez 40 lat. - Praca była ciężka, ale zarobiło się wystarczająco. Gdy jednak natrafiła się okazja, że mogłem przejść na emeryturę, zrobiłem to - przyznaje.

Znacznie więcej czasu Kasprowiak poświęcił na działalność w Ochotniczej Straży Pożarnej, do której należy od 60 lat. W jej szeregi wstąpił w 1956 roku. Kolejne 15 lat obsługiwał motopompę, a 35 był naczelnikiem jednostki. Przez ten czas za swoją działalność otrzymał różne medale i odznaczenia.

Wychował wiele pokoleń strażackich, a niektórzy jego podopieczni pełnią dziś ważne funkcje w Państwowej Straży Pożarnej na terenie całego kraju.

- Nasza jednostka na początku była strażą zakładową i to były bardzo fajne lata. Jak jechaliśmy na zawody, to nigdy chętnych nie brakowało. Nawet trzeba było wybierać, a dzisiaj jest z tym problem - opowiada Kasprowiak.

Z pracy na rzecz straży zrezygnował ze względu na stan zdrowia. Mimo to nadal interesuje się funkcjonowaniem OSP i jeśli trzeba służy radą i pomocą.

- Gdybym mógł chętnie poszedł bym patrzeć co robią, jak ćwiczą. Ciągnie mnie do straży jak wilka do lasu. Najwięcej, jak usłyszę syrenę. Nadal mam instynkt strażaka i chciałbym pobiec do akcji - zaznacza przy okazji opowiadając szczegóły największych akcji pożarniczych, w których brał udział.
 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE