Od dłuższego czasu Szpital Powiatowy w Rawiczu szuka nie tylko nowych lekarzy, ale także pielęgniarek. Chętnych do pracy jednak brakuje. Głównie dlatego, że to zawód trudny i odpowiedzialny, a zarobki nieadekwatne do wymagań.
Informację o deficycie kadry pielęgniarskiej potwierdza Teodor Murawa, przewodniczący Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Lesznie, której podlegają właśnie pielęgniarki z naszego terenu.
- Jak w najbliższym czasie pielęgniarki odejdą na emeryturę, to sytuacja w Rawiczu nie będzie fajna. Szpital chce się rozwijać, ale nie ma chętnych, by w nim pracować - akcentuje.
Na terenie byłego województwa leszczyńskiego obecnie znajduje się jedna placówka kształcąca pielęgniarki. Jest to Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Lesznie. Co roku kierunek kończy około 55 - 60 absolwentów.
- Nie oznacza to jednak, że te osoby podejmują pracę na naszym terenie, bo (...) rejestrują się w izbach np. poznańskich, czy wrocławskich, ponieważ większe miasto daje większe możliwości. Rezygnują więc z pracy na terenie subregionu leszczyńskiego - mówi Teodor Murawa.
Dodatkowo w tym roku, aż dwie grupy pielęgniarek jednocześnie mogą przejść na emeryturę. Jedne to są osoby, które musiały czekać na odpowiednie rozporządzenie, by móc zakończyć pracę zawodową, a także te, które mają już 60 lat i nabyły uprawnienia. Jeśli cała ta grupa podejmie decyzję o zakończeniu kariery, to może się okazać, że ubędzie bardzo dużo pielęgniarek.
- Nie dziwię się im, bo niektóre pracowały po 40 lat. A praca jest trudna, pacjentów coraz więcej, a pielęgniarek coraz mniej. Kto spędził w szpitalu 40 lat, naprawdę może mieć dosyć. To jest często zwyrodnienie kręgosłupa, żylaki i inne dolegliwości związane z warunkami pracy. A dodatkowo od personelu wymaga się coraz większej wiedzy, jeśli chodzi o sprzęt, dokumentację i nie wszystkie za tym nadążają lub chcą nadążą. Zniechęca je także to, że jest bardzo dużo czynności, które trzeba wykonać, a które nie są związane z zawodem - objaśnia Murawa.
Najważniejszym czynnikiem przyciągającym nową kadrę i dającym jej motywację jest bez wątpienia wynagrodzenie. Choć władze rawickiego szpitala odmawiają podania średnich wynagrodzeń swoich pracowników, ustaliliśmy, że pielęgniarce, która rozpoczyna swoją drogę zawodową, proponuje się około 2.200, 2.300 zł brutto podstawy, czyli... niewiele więcej niż krajowa pensja minimalna.
Od niedawna pielęgniarka może też otrzymać dodatek, który został wprowadzony w 2015 roku. Wynagrodzenie pielęgniarki i położnej może więc aktualnie wynosić 3.200 - 3.300 zł brutto.
- Taka może być pensja zarówno początkującej pielęgniarki, jak i tej po 5 latach pracy, czy 10, a powtarzam, że praca jest bardzo odpowiedzialna - podkreśla przewodniczący ORPiP.
Dlaczego u nas brakuje pielęgniarek? - pytamy Marię Maćkowiak, absolwentkę, a później nauczycielkę dawnego liceum medycznego w Rawiczu.
- Powód jest prosty - możliwość wyjazdu za granicę i różnice w płacy tu i tam, a także oferty z prywatnych placówek. Za granicą pielęgniarki są chyba bardziej szanowane i mają większe wynagrodzenia. Mam koleżanki, które po studiach wyjechały do Norwegii, czy Kanady i ich zarobki były nieporównywalne.
Z drugiej strony, u nas lekarze traktowali pielęgniarki jako osoby do posługi, personel gorszego sortu. Obecnie pielęgniarki muszą mieć wykształcenie wyższe i po skończeniu studiów, mają wyższe ambicje, nie chcą tylko myć i doglądać pacjentów. Największym problemem jest jednak niewysoka płaca. - mówi Maria Maćkowiak.
Obecnie w rawickim szpitalu zatrudnionych jest około 180 pielęgniarek.
Szerzej o problemie pisaliśmy w 22 wydaniu Życia Rawicza