Mł. asp. Karol Wieczorek odebrał telefon od swojego kolegi - strażaka z Ochotniczej Straży Pożarnej w Jutrosinie. Nie spodziewał się, że jest to prośba o natychmiastową pomoc. Nie zważając na to, że jest poza służbą, ruszył na ratunek.
Sobotni wieczór. Żona z mężem wracają z nabożeństwa z kościoła w Jutrosinie. Idą pod rękę. Nagle jutrosinianka osuwa się na ziemię. Mężczyźnie udaje się ją podtrzymać i uchronić przed gwałtownym upadkiem.
- Widząc to, ekspedienta z pobliskiego sklepu natychmiast zadzwoniła po znajomego strażaka z OSP Jutrosin oraz po pogotowie. Strażak pojawił się błyskawicznie i podjął czynności resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Od razu polecił dzwonić po mł. asp. Karola Wieczorka, który mieszka w tej samej miejscowości - relacjonuje mł. asp. Katarzyna Starczewska z Komendy Powiatowej Policji w Rawiczu.
Funkcjonariusz ma tego dnia wolne. Spędza czas z dziećmi. Przez telefon dowiaduje się, że kobieta jest nieprzytomna, nie oddycha i nie ma tętna. Wybiega z domu i zmierza do jutrosińskiej przychodni lekarskiej. Pracuje tam jako pielęgniarz rodzinny. Z obiektu zabiera defibrylator. Zdaje sobie sprawę, że w tym przypadku liczy się każda sekunda. Defibrylator w zaistniałej sytuacji może być jedyną nadzieją dla kobiety.
Koledzy z miejscowej OSP wyjeżdżają mu naprzeciw, by nie tracić czasu. Po chwili docierają na miejsce. Tam akcję resuscytacji krążeniowo-oddechowej prowadzi jutrosiński strażak ochotnik. Zastępuje go mł. asp. Karol Wieczorek. Sprawdza ponownie funkcje życiowe kobiety. Ta nie daje jednak oznak życia. Funkcjonariusz przystępuje do działania. Wie, że ma wsparcie strażaków ochotników.
- Polecił im zabezpieczyć miejsce udzielania pomocy, rozstawić parawan oddzielający kobietę od gapiów. Zdecydował się bez chwili wahania na użycie defibrylatora. Jako pielęgniarz i policjant szkolony był do używania tego urządzenia, ale w sytuacji rzeczywistej używał go pierwszy raz - zaznacza mł. asp. Katarzyna Starczewska.
Funkcjonariusz podłącza defibrylator. Urządzenie wskazuje brak rytmu serca. Niezbędne jest jego użycie. Policjant czyni to. Kiedy po wstrząsie prądem, po zakończonej pracy urządzenia, dotyka przegub przy nadgarstku u kobiety, czuje ulgę - serce zaczyna pracować, a tętno jest przywrócone.
Na miejsce przyjeżdża zespół ratownictwa medycznego z Kobylina. Dociera około 10 min po tym, gdy pojawił się tam Karol Wieczorek. Niewykluczone, że gdyby czekano na pomoc, byłoby za późno. Jutrosinianka ma przywrócone czynności życiowe, lecz dalej pozostaje nieprzytomna. Załoga karetki zabiera ją do szpitala w Krotoszynie. Jak się później okazuje, kobieta odzyskała świadomość w placówce medycznej i częściowo można z nią nawiązać kontakt.
- Mł. asp. Karol Wieczorek o zdarzeniu opowiada z wielkimi emocjami, nie czuje się bohaterem, mówi, że zrobił to, co trzeba było zrobić i podkreśla też dużą rolę kolegów z OSP w Jutrosinie - dopowiada policjantka.
Funkcjonariusz już drugi raz pomógł uratować życie. 10 marca 2017 roku udzielił pomocy 6 letniemu chłopcu pogryzionemu przez psa. Oprócz pracy w policji i przychodni, przystąpił też do Ochotniczej Straży Pożarnej w Jutrosinie.
- W imieniu naszego kolegi mł. asp. Karola Wieczorka serdecznie dziękujemy za wsparcie w udzieleniu pomocy mieszkance Jutrosina - miejscowym strażakom z Ochotniczej Straży Pożarnej, przede wszystkim: Jarosławowi Pospiechowi, Damianowi Benderowi, Kamilowi Knop i Markowi Matysiakowi - podsumowuje mł. asp. Katarzyna Starczewska.