- Niewłaściwie lub nieumiejętne uruchomienie samochodu przez kable, może spowodować spięcia, iskrzenia. Zdarza się, że dochodzi do awarii instalacji elektrycznej - przestrzega mechanik Jan Bartkowiak.
Przy awaryjnym odpalaniu samochodu przy pomocy przewodów rozruchowych, trzeba przestrzegać określonych zasad. - Łączymy ze sobą dodatnie bieguny akumulatorów „dawcy prądu” i „biorcy prądu”. Ujemny biegun akumulatora łączymy z elementem metalowym silnika (głowica, blok cylindrowy) biorcy - instruuje Jan Bartkowiak z Diagnostyki Samochodowej J. T. Bartkowiak w Masłowie. Przy próbie rozruchu, należy odsunąć się, aby uniknąć obrażeń przy ewentualnym pęknięciu akumulatora. - W ten sposób nie odpalimy auta, gdy akumulator „biorcy” jest uszkodzony. Możemy tej metody próbować przy akumulatorze rozładowanym - zaznacza Bartkowiak. Mechanik radzi, by kable kupować w sklepach motoryzacyjnych. - Na takie profesjonalne, które zawsze zdadzą egzamin, trzeba wydać około 100 - 120 zł. Nie kupujmy kabli w markecie, bo one mogą nie zadziałać - twierdzi.
Przestrzeganie reguł przyda się również przy wymianie akumulatora lub doładowywaniu, bo unikniemy późniejszych problemów z samochodem. - Rozłączamy najpierw „minus” akumulatora. Odkładamy na bok, aby uniknąć przypadkowego połączenia. Następnie odłączamy „plus”. Przy montażu drugiego akumulatora, kolejność jest odwrotna - najpierw plus, a później minus - zaznacza Jan Bartkowiak. Między wyjęciem a zainstalowaniem drugiego akumulatora trzeba odczekać około 15 minut, aby uspokoić układ poduszek airbag. Przy wykonywaniu tych czynności nikt nie może przebywać w samochodzie, a kluczyki od auta najlepiej mieć przy sobie, ponieważ zdarza się samoczynne uruchomienie centralnego zamka.