Mieszkańcy Golejewka i okolic, we wtorek rano, mogli być zaskoczeni tym, co spotkali na drodze. Po ulicach m.in. Golejewka, Pakosławia, Słupi Kapitulnej oraz Niemarzyna biegały konie, wypłoszone i zdenerwowane. Stopniowo były wyłapywane. W akcji brali udział okoliczni mieszkańcy, pracownicy stadniny oraz policjanci z KPP w Rawiczu.
Konie uciekły z Golejewka przez ludzki błąd
Jak się okazało, zwierzęta uciekły ze Stadniny Koni Iwno, która ma swój oddział w Golejewku. Jak tłumaczy Sabina Sorel, główny hodowca koni Stadniny Koni Iwno oddział Golejewko, do ucieczki zwierząt doszło podczas przeprowadzania ich ze stajni na pastwisko znajdujące się po drugiej stronie drogi wiodącej z Chojna do Golejewka. Pracownicy nie zdążyli otworzyć zapór na drodze, a osoba odpowiedzialna za ich puszczenie, nie była pewna czy usłyszała odpowiednią komendę i puściła konie.
- To są zwierzęta. Jak się rozpędzą, to trudno je zatrzymać i uciekły nam - zauważa Sabina Sorel.
Hodowca relacjonuje, że część koni udało się złapać w Pakosławiu, ale kilka z nich się wyrwało i pobiegło dalej. Wspomina także, że kiedyś można było liczyć na pomoc ludzi, a dzisiaj każdy łapie tylko za telefon komórkowy i kręci filmiki z biegnącymi końmi.
Winny ukarany
Sabina Sorel przekazała, że winę za całe zajście ponosi jedna osoba, która poniesie konsekwencje. Dodała, że policja już rozmawiała z tą osobą.
- Osoba, która nie wywiązała się z obowiązku dopilnowania zwierząt, na podst. art. 77 Kodeksu Wykroczeń, została ukarana mandatem w wysokości 200 zł - wskazała asp. sztab. Beata Jarczewska z KPP w Rawiczu.
Policjantka dodała, że rawicka policja zakończyła postępowanie w tej sprawie.
Większym zagrożeniem, niż konie, są kierowcy
Hodowca z Golejewka przekazała, że do takiej sytuacji doszło po raz pierwszy. Przyznaje, że pracownicy stadniny znacznie częściej borykają się z innymi problemami - kierowcy wjeżdżają w otwarte na drodze zapory.
- Nasze konie nie koniecznie są zagrożeniem, raczej kierowcy są zagrożeniem dla nas. Częściej to my jesteśmy pełni strachu - przekazała.
Przekazała również, że, ze względu na zwiększający się ruch samochodów na tej drodze oraz ich nadmierną prędkość, często mają trudności z otwarciem przejścia dla koni w bezpieczny sposób.
- Mamy tyle koni, że nie mamy innej możliwości i musimy korzystać z pastwisk za drogą - podsumowała.
Nauczka na przyszłość
Z ucieczki koni w Golejewku pracownicy stadniny wyciągną naukę na przyszłość. Jak przekazała Sabina Sorel, aby nie dopuścić więcej do takich sytuacji planują wyposażyć pracowników w krótkofalówki. Wyjaśniła także, że prawdopodobnie będą rozmawiać z zarządem dróg, jak zwiększyć bezpieczeństwo w tym miejscu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.