Drogie kawy i herbaty, czekoladki, farby do włosów, szampony i odżywki padły łupem dwóch marketowych złodziejek. Kobiety - teściowa z synową - przyjeżdżały na „łowy” do gminy Bojanowo z sąsiedniego województwa.
Szefowa jednego ze sklepów w gminie Bojanowo, w grudniu minionego roku, zaalarmowała policję o kradzieży. Jak się później okazało, nie był to pierwszy występek 50-letniej Alicji S. i jej synowej 32-letniej Patrycji S. Kierowniczka obserwowała je od jakiegoś czasu na nagraniach z monitoringu. Wiadomość o ich podejrzanym zachowaniu wysłała też do innych sklepów tej samej sieci. Udało się ustalić, że panie - obydwie bezrobotne i na utrzymaniu mężów - wcześniej kradły nie tylko w gminie Bojanowo. Szefowa sklepu czekała jednak, aż kobiety znów się pojawią, by przyłapać je na gorącym uczynku. Po przyjeździe policji przyznały się także do wcześniejszej kradzieży, popełnionej w listopadzie.
Sprawa trafiła do sądu. Na podstawie nagrań z monitoringu udało się ustalić, że w listopadzie zrabowały towar za łączną kwotę 618 zł. Były to drogie kawy, herbaty, czekoladki, szampony, farby do włosów. Postawiono im zarzuty dokonania kradzieży. Wyrok zapadł 8 czerwca. Obie zostały uznane winnymi. Alicję S. skazano na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności - w tym czasie musi wykonywać prace społeczne (24 godziny w miesiącu). Z kolei, Patrycja S., ze względu na fakt, że była już wcześniej karana (za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości) – na karę 8 miesięcy pozbawienia wolności i do przepracowania 32 godziny miesięcznie. Obydwie mają też naprawić wyrządzone straty. Wyrok jest nieprawomocny.