Bonikowia Boników to drużyna, która awansowała z klasy B do klasy A. Z kolei z klasy A do B spadł Awdaniec Pakosław. Ostatecznie, w związku z nieprzystąpieniem do rozgrywek trzech ekip, Wielkopolski Związek Piłki Nożnej zdecydował o zmianach. Awdaniec dołączył do rozgrywek w klasie A, w strefie kaliskiej. Będzie się mierzył z zespołami ze wschodniej części województwa.
Awdaniec Pakosław podejmował Bonikowię Boników
W pierwszej połowie padło pięć goli. Na prowadzenie po rzucie karnym, podyktowanym po faulu w szesnastce, wyszli goście. Miejscowi odpowiedzieli także z jedenastki. Arbiter wskazał na wapno po nieporozumieniu między defensorem a bramkarzem gości. Szybciej przy piłce niż golkiper był Mateusz Płóciennik. Zawodnik Awdańca przewrócił się. Był faulowany przez bramkarza.Do rzutu karnego podszedł Bartosz Kaczmarek. Jego intencje wyczuł bramkarz, który wybił piłkę w pole. Bartosz Kaczmarek zachował się jak rasowy napastnik. Pazernie ruszył w stronę piłki. Z kilku metrów strzelił gola.
Na prowadzenie gospodarzy wyprowadził Hubert Panek. Wykonywał rzut rożny. Idealnie posłał piłkę, która dochodziła do bramki. Wybić próbował ją bramkarz. Zamiast w pole, skierował piłkę do własnej siatki. Radość gospodarzy trwała jedynie minutę. Przyjezdni wyrównali po składnej akcji.
Do szatni z prowadzeniem schodzili gospodarze. Sędzia podyktował rzut wolny z około 25 metrów. W polu karnym ustawili się zawodnicy obu ekip. Lukę dostrzegł Jakub Stefan. Uderzył kąśliwie, a piłka odbiła się jeszcze od murawy. Bramkarz próbował interweniować. Uderzenie było jednak niezwykle precyzyjne, a piłka zatrzepotała w siatce. Po 45. minutach było 3:2.
O ile początek drugiej połowy był wyrównany, z czasem uwidoczniła się przewaga gości. Pełne ręce roboty miał Adrian Giezek. Kilkukrotnie uchronił zespół od utraty gola. Skapitulował w 71. minucie. Niefortunną interwencją popisał się jeden z obrońców gospodarzy, który posłał piłkę do własnej siatki.
Końcówka meczu należała do gości. Gola już jednak nie strzelili. Mecz zakończył się rezultatem 3:3.
- Dzisiaj graliśmy pierwszy mecz w klasie A. O nią walczyliśmy przez cały poprzedni rok - mówi trener Awdańca, Adam Waresiak. - Ostatecznie, gramy w tej lidze. Informacja do nas dotarła bardzo późno, bo w tym tygodniu. Musieliśmy się zorganizować, kilka kwestii poukładać, żeby mecz rozegrać. Dostosowaliśmy się do tej sytuacji organizacyjnie. Do dyspozycji było dzisiaj siedemnastu chłopaków. To całkiem nieźle. Pierwsza połowa była typowo piłkarska. Obie chciały grać w piłkę. My strzelaliśmy bramki, rywale także. Było widać, że mamy pomysł na grę. W drugiej części, niestety, opadaliśmy z sił, przeszkadzał nam też wiatr. Przeciwnik nie miał nic do stracenia, strzelił gola na 3:3. Mógł nawet więcej, dobrze, że chłopacy grali w defensywie skutecznie. Cieszymy się z tego punktu. W mojej ocenie ten wynik jest sprawiedliwy - podsumował.
Awdaniec - Bonikowia 3:3 (3:2)
Bramki:
0:1 Vitalii Stanovskyi (14')
1:1 Bartosz Kaczmarek (24')
2:1 Hubert Panek (37')
2:2 Vitalii Stanovskyi (38')
3:2 Jakub Stefan (40')
3:3 samobójcza (71')
Skład Awdańca: A. Giezek - K. Paca, H. Panek, J. Stefan, B. Kusz (70' B. Szwarc), W. Zimny, B. Kaczmarek (70' K. Nawrot), Sz. Dolata (60' B. Sordon) W. Tyczyński, W. Marchewka (75' K. Wysocki), M. Płóciennik (65' P. Zimny)
Skład Bonikowii: Ł. Kolasiński - V. Stanovskyi, K. Balcerczyk, J. Zawidzki (68' B. Kupczyk), Y. Stetsiuk, J. Żuberek, Z. Sieraczek, G. Wencel, I. Nowacki, J. Baran (57' M. Bednarek), I. Yaschuk