Autem wjechał w namiot podczas turnieju sołectw Gościejewicach
Podczas trwania jednej z konkurencji, kilka osób nagle zauważyło nadjeżdżający od strony stawu samochód. Auto z impetem wjechało w stoisko jednego z sołectw. Kierowca staranował to, co się pod namiotem znajdowało - stoły, ławki i inne sprzęty. Mogło dojść do tragedii, bo chwilę wcześniej w tym miejscu siedzieli mieszkańcy Gołaszyna.
- Zacząłem krzyczeć, by ludzie zauważyli, co się dzieje i ostrzec ich - opowiada jeden ze świadków zajścia.
Na szczęście, nikomu nic poważnego się nie stało. Na pewno jednak sporo osób najadło się strachu. Rywalizację natychmiast przerwano.
- Dokładnie nie wiedziałem, co się stało, ale zrobił się szum. Wszyscy gdzieś pobiegli, a ja nie wiedziałem, gdzie są akurat moje dzieci. Nerwy były... - przyznaje jeden z uczestników turnieju sołectw.
Wsiadł za kierownicę kompletnie pijany
Początkowo świadkowie zdarzenia myśleli, że kierowca opla zafiry zasłabł. Najpierw sprawdzili, czy nie ma nikogo pod autem, a następnie wydostali kierowcę z samochodu. Z ich relacji wynika, że mężczyzna ledwo trzymał się na nogach. Było podejrzenie, że jest pijany.Wezwano policję, która przeprowadziła badanie trzeźwości. Okazało się, że 76-letni mieszkaniec Gościejewic „wydmuchał” 1,27 mg/l alkoholu, czyli 2,5 promila.
Poszkodowana mieszkanka gminy Bojanowo
Na miejsce przyjechał także zespół ratownictwa medycznego, gdyż auto - tocząc się do namiotu - otarło się o jedną z kobiet. Na szczęście obrażenia nogi, jakich doznała 73-letnia mieszkanka gminy Bojanowo, okazały się niegroźne. Nie wymagała hospitalizacji.
Za co odpowie 76-letni mieszkaniec Gościejewic?
76-latek został odwieziony radiowozem do Komendy Powiatowej Policji w Rawiczu.
Mężczyzna posiadał uprawnienia do kierowania pojazdami, na pewno odpowie za prowadzenie w stanie nietrzeźwości, a także za spowodowanie zagrożenia poza drogą publiczną - informuje Beata Jarczewska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Rawiczu.
Dyrektor GCKSTiR: "Przykro, że ktoś zachował się tak nieodpowiedzialnie"
Z powodu niebezpiecznego incydentu, który mógł zakończyć się tragicznie, turniej skrócono i zrezygnowano z kilku konkurencji.
- Całe szczęście, że nikomu nic się nie stało i dobrze, że ta sytuacja tylko tak się zakończyła, ale przykro, że ktoś zachował się tak nieodpowiedzialnie i wsiadł za kółko po alkoholu. Mam nadzieję, że wobec tego pana zostaną wyciągnięte poważne konsekwencje. Szkoda, że impreza tak się zakończyła - komentuje Daria Głuszek, dyrektor GCKSTiR w Bojanowie.
Do tematu wrócimy.