Historii Tosi Niwczyk nie trzeba nikomu przedstawiać. Ta mała dziewczynka zjednoczyła wiele osób, które postanowiły jej pomóc i zebrać ponad 1,2 mln zł na operację serca 3-latki w Genewie.
Od tygodnia na OIOM-ie
W poniedziałek, 13 lutego 2023 roku, rodzice Tosi przekazali, że operacja serca zakończyła się przed godziną 18.00 - sukcesem. W czasie operacji lekarze wykonali wszystko, co zaplanowali. Kluczowa dla dziewczynki miała być pierwsza doba po zabiegu.We wtorek rodzice podzielili się dobrymi informacjami, Tosia zaczęła się wybudzać i próbować rozmawiać z rodzicami (żądała mleka, bananowego musika i wyjścia na plac zabaw). Kardiolodzy, którzy robili jej kontrolne echo serca, byli pod wrażeniem tego, jak wyglądało serce. Jednak w organizmie Tosi zbierały się płyny, które znacznie obniżały jej saturację.
Według czwartkowej relacji, Tosia wciąż przebywała na OIOM-ie pod czujnym okiem lekarzy i pielęgniarek. Podkreślili, że jak na drugą dobę po operacji jest bardzo dobrze, choć jeszcze daleka droga przed nimi. Byli szczęśliwi, że w genewskim szpitalu mogą być z córką przez cały czas.
Jak w Polsce wygląda leczenie raka piersi?
W piątek minęła czarta doba Tosi na OIOM-ie. Jej stan zaczął sie poprawiać, ale nie na tyle, aby mogła przejść na zwykły oddział.
- Antosia krok po kroku pozbywa się kolejnych elektrod, kabelków i cewnika. Niestety nadal ma założone dreny, którymi spływają płyny z organizmu. Saturacje także nie są jeszcze na zadowalającym poziomie, choć podnoszą się. Organizm adaptuje się do nowego krążenia, potrzebuje jeszcze trochę czasu - przekazali rodzice dziewczynki.
Wdało się zakażenie
Ostatnia informacja o stanie Tosi pochodzi z soboty, 18 lutego. Rodzice dziewczynki przekazali, że nie był to ich szczęśliwy dzień.
- Choć serce pięknie pracuje, osłabiony po operacji organizm Tosi złapał bakterię, crp mocno skoczyło, włączone zostały dwa antybiotyki, płynów zamiast mniej - więcej... - przekazali.
Według planu Tosia w miniony czwartek (16 lutego) miała opuścić oddział intensywnej terapii, tak się jednak nie stało i nie wiadomo kiedy to nastąpi.
Tosia przyłącza się do pomocy
Przy okazji relacji z pobytu Tosi w genewskim szpitalu jej rodzice poprosili obserwujących profil Tosi w mediach społecznościowych o wsparcie zbiórki Mateusza Glinianego. Rawiczanin wcześniej wspierał różne charytatywne inicjatywy, w tym zbiórkę dla Tosi, teraz sam potrzebuje pomocy. Niedawno zdiagnozowano u niego glejaka. Szansą na pokonanie choroby jest leczenie w Niemczech, nierefundowane przez NFZ.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.