W Osieku miała miejsce niecodzienne ceremonia ślubna - i to z dwóch powodów. Pierwszym był fakt, że przysięgę małżeńską państwo młodzi składali w plenerze, a drugim, że udzielał go po raz pierwszy w życiu wójt gminy Pakosław Piotr Skrzypek. - To dla mnie wielki zaszczyt i wspomnienia, które na pewno zachowam do końca życia - mówi włodarz.
Na ślub w plenerze zdecydowali się: Marta Szałata i Damian Maćkowiak. Jak twierdzą - powodów było kilka. - Po pierwsze, sala ślubów w urzędzie gminy ma określoną powierzchnię, a nie chcieliśmy ograniczać się z liczbą gości i tym samym chcieliśmy zapewnić im komfortowe warunki - tłumaczy Marta Szałata - Maćkowiak. Poza tym, jak mówi, chcieli nadać własny urok temu wydarzeniu. - Wymyśliliśmy wizję tej uroczystości. Przy pomocy dobrych znajomych przygotowaliśmy dekoracje, a do przystrojenia posłużyły nam kwiaty ogrodowe. Całość spowodowała, że uniknęliśmy zdenerwowania i niepotrzebnej, w naszym mniemaniu, sztywności, która w urzędzie - z uwagi na samo miejsce uroczystości - może się pojawić - podkreśla młoda panna.
Był jeszcze jeden powód organizacji plenerowego ślubu - koronawirus.
- Uważamy, że w takiej sytuacji uroczystość na świeżym powietrzu jest dobrym rozwiązaniem. W ślubie mogły uczestniczyć osoby, które niekoniecznie przyszłyby do zamkniętego pomieszczenia - twierdzi Marta Szałata - Maćkowiak.
Co trzeba zrobić. by wziać ślub w plenerze? Ile takich ślubów odbyło się do tej pory w gminie Pakosław? Czy wójt czuł tremę? Czy sam chciałby mieć taki ślub w plenerze? Na te i wiele innych pytań odpowiedzi można znaleźć w bieżącym wydaniu Życia Rawicza.
Wójt prosi o cierpliwość. W jakiej sprawie? Czytaj TUTAJ