Uczą się teorii i zdobywają doświadczenie
Od kilku lat w Zespole Szkół Przyrodniczo-Technicznych w Bojanowie można się kształcić w technikum o profilu weterynaryjnym. Jego uczniowie zdobywają nie tylko wiedzę teoretyczną, ale także praktyczną. Jest to możliwe dzięki temu, że w placówce funkcjonuje mini zoo. Jego powstanie zainicjował nauczyciel Zbigniew Zawada .
Do obowiązków młodzieży należy więc także codzienna i systematyczna opieka nad mieszkającymi w szkole zwierzętami. Zajęć nie brakuje, bo w szkole mieszka wiele gatunków. Codziennie trzeba je nakarmić, posprzątać im klatki, czy akwaria, zadbać o ich zdrowie. Dzięki temu przyszli weterynarze uczą się prawdziwej „obsługi” zwierząt, wszystkich czynności, które są niezbędne do ich funkcjonowania.
Szkolny zwierzyniec co jakiś czas zmienia się, a ostatnio poszerzył się o nowych mieszkańców - niby zwyczajnych, ale jednak nie.
Cztery wyjątkowe osobniki
W bojanowskim zespole zamieszkały cztery osobniki karłowatej rasy kury ozdobnej, pospolicie zwanej liliputem. Jak przekazują nauczyciele - nie są to zwierzęta czystej krwi, ale jak na liliputy przystało są szybkie, hałaśliwe i zadziorne.
- Po aklimatyzacji wyjdą na wybieg zewnętrzny. Wszystkie są młodocianymi samcami, pochodzą z jednego luźno spokrewnionego stada. Poprzedni właściciel nadał im imiona: Alanek, Szymonek, Kamilek i Filipek - informuje Zbigniew Zawada.
Kury niby takie same, ale każda z nich ma inny "charakterek":
- Alanek - o najjaśniejszym ubarwieniu z pokręconym grzebykiem, jest bardzo złośliwy.
- Szymonek to herszt, jest największy i też ma pokręcony grzebień.
- Kamilek jest cichy i zawsze się gdzieś zagubi. Ma pojedynczy grzebyk, a poza tym jest podobny do tych poprzednich.
- Filipek wyglądem odbiega od reszty, w zachowaniu to nadpobudliwy "bokserek" wagi lilipuciej.
- Mamy nadzieję, że w ZSPT Bojanowo będzie im dobrze jak w domu. Oczywiście stare imiona kogutków można zastąpić nowymi - dodaje nauczyciel.