Nocą, 15 stycznia, policjanci patrolują okolice drogi leśnej prowadzącej z Dębna Polskiego do Zielonej Wsi. Dostrzegają dwa zaparkowane samochody - audi i renault scenic. W audi siedzą dwie osoby, które - jak potem zrelacjonują funkcjonariusze - na widok radiowozu zaczynają się nerwowo zachowywać. Gdy jeden z funkcjonariuszy podchodzi do pojazdu, zauważa jak pasażer opuszczając auto wyrzuca portfel oraz szklaną lufkę. Mundurowi wzywają drugi patrol. W międzyczasie legitymują mężczyzn.
Napotkanymi w lesie okazują się 23-letni mieszkaniec gminy Miejska Górka i 25-letni mieszkaniec gminy Rawicz. W portfelu leżącym na ziemi policjanci znajdują woreczek strunowy z białym proszkiem. Mężczyzna, który wyrzucił przedmioty twierdzi, że substancja to amfetamina zakupiona przez niego od nieznanej mu osoby na leszczyńskim dworcu. Informuje też policjantów, że stojące obok renault scenic to jego auto, którym przyjechał spotkać się z kolegą.
Podczas przeszukania audi, w którym siedzieli mężczyźni, policjanci znajdują dwa młynki z suszem. 23-latek twierdzi, że został on legalnie zakupiony w sklepie z tytoniem.
Nie zdążyli
Mężczyźni zostają zatrzymani i przewiezieni do komendy. Obaj są trzeźwi. Pobierana jest im jednak krew do badania na obecność niedozwolonych substancji w organizmie.Dzień później 23- i 25-latkowi zostają przedstawione zarzuty posiadania zabronionych środków oraz prowadzenie pojazdów pod wpływem substancji odurzających. Składając wyjaśnienia, 23- i 25-latek twierdzą, że do lasu przyjechali osobnymi samochodami, a dopiero na miejscu usiedli w jednym. Zeznają, że najpierw wypalili po papierosie, a następnie marihuanę, która rzekomo została znaleziona.
Zakazy prowadzenia i nakazy zapłaty
Akt oskarżenia był gotowy w marcu, ale wyrok zapadł dopiero pod koniec października. Mężczyźni zostali uznani winnymi zarzucanych im czynów, choć utrzymywali, że nie kierowali pojazdami pod wpływem narkotyków. Sąd nie dał jednak wiary tym wyjaśnieniom, co potwierdziły też badania.25-letni mieszkaniec gminy Rawicz ma zakaz prowadzenia pojazdów przez 4 lata, ma przekazać 1 tys. zł dla „Monaru” i 5 tys. zł na Fundusz Pomocy Postpenitencjarnej. Sąd orzekł wobec niego także 1 rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata.
23-letni miejskogóreczanin także ma zapłacić 1 tys. zł ma rzecz organizacji „Monar”, 5 tys. zł na Fundusz Pomocy Postpenitencjarnej, a kara więzienia również została odwieszona na 3 lata. Przez tyle samo czasu nie może wsiąść za kółko.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.