Od pięciorga mieszkańców gminy Bojanowo oszuści próbowali wyłudzić pieniądze. Na szczęście, nikt nie dał się zwieść.
- W południe na numer stacjonarny ktoś zadzwonił. Odebrała moja mama. W słuchawce płaczącym głosem jakaś kobieta mówiła, że stało się nieszczęście, że jedna osoba nie żyje, że ona jest na policji i grozi jej do 5 lat więzienia i czy moja mama przyjedzie do niej - relacjonuje nam córka mieszkanki gminy Bojanowo.
Na szczęście, kobieta nabrała podejrzeń, rozłączyła się i zadzwoniła do córki.
- Pewnie, gdyby mama pociągnęła rozmowę, weszliby na temat pieniędzy. Widać, że „uderzają” w starsze osoby, bo z reguły to seniorzy mają telefony stacjonarne - mówi nam córka seniorki.
Jak się dowiedzieliśmy od rzecznika rawickiej policji, tego dnia (26 sierpnia) takich telefonów do starszych mieszkańców gminy Bojanowo było więcej.
Funkcjonariusze przyjęli pięć zgłoszeń o próbie oszustwa. W każdym przypadku, jak relacjonuje asp. sztab. Tomasz Duszak, mechanizm procederu był taki sam - a więc telefon z informacją o tragicznym wypadku i prośba o przekazanie pieniędzy na poczet rzekomego odszkodowania dla rodziny poszkodowanego.
Na szczęście żadna z osób, do której oszuści zadzwonili nie dała się zwieść.
- Mama była bardziej wyczulona, bo ksiądz ostatnio o tym wspominał w kościele - by nie dać się oszukać. Ale mimo wszystko się zdenerwowała - dopowiada córka bojanowianki.
Tomasz Duszak potwierdza, że policja zwróciła się do kapłanów, by informację o próbach telefonicznych oszustw przekazali wiernym podczas nabożeństw. Policja prowadzi czynności zmierzające do ustalenia sprawców. Za oszustwo grozi nawet 8 lat więzienia.