Przebudowa linii kolejowej na odcinku z Rawicza do Leszna jest opóźniona o sześć miesięcy. Jeśli realizacja inwestycji się wydłuży, a to bardzo prawdopodobne, objazdy tak uciążliwe dla mieszkańców Rawicza, Masłowa i Załęcza, szybko się nie skończą.
O problemach inwestycji informowaliśmy dwa tygodnie temu. Wówczas rzecznik prasowy generalnego wykonawcy (firmy Astaldi), przyznał, że opóźnienia są, ale dokładnie nie może ocenić, ile wynoszą. Pytany o powody poślizgu wymienił, m.in. trudności z zakupem materiałów budowlanych (np. kruszyw) w odpowiednich ilościach oraz ich dostawami.
- My jako wykonawca i nasi podwykonawcy nie mamy na to wpływu - zastrzegał Mateusz Witczyński. Potwierdził też informację, że część podwykonawców zeszła z placu budowy. (...) Szukamy nowych rozwiązań i rozwiązań zamiennych, ale nie ma ryzyka o niewypłacalności - zastrzegł przedstawiciel Astaldi.
Inwestor, czyli PKP PLK, winą za opóźnienia na odcinku Rawicz - Leszno obarcza firmę realizującą kontrakt.
- Aktualnie na odcinku Leszno - Rawicz ograniczenia w realizacji robót wynikają z problemów wykonawcy. Rozmawiamy z wykonawcą, by mobilizował swój potencjał i sprostał podpisanej umowie - przekazał nam dwa tygodnie temu Zbigniew Wolny z PKP Polskie Linie Kolejowe SA.
W ramach inwestycji kolejowej budowany jest, m.in. tunel na ul. Piłsudskiego w Rawiczu. Prace z tym związane rozpoczęły się na początku marca i - zgodnie z wcześniejszymi informacji od spółki PKP - miały potrwać około 19 miesięcy, czyli do października, ewentualnie listopada 2019 roku.
Stwierdzone opóźnienia mogą wydłużyć podane wcześniej terminy, a to oznacza, że uciążliwe dla mieszkańców Rawicza, Masłowa i Załęcza objazdy tak szybko się nie skończą.