Donata i Mieczysław Łysikowscy z Kawcza w pożarze, jaki wybuchł w Wielką Niedzielę stracili cały dom oraz wszystko, co się w nim znajdowało - od wyposażenia, przez ubrania, leki, niezbędne przybory po dokumenty i pamiątki.
CZYTAJ: Pożar domu w Kawczu
Pomoc dla poszkodowanych przyszła niemal natychmiast, a jej skala powoduje ogromną wdzięczność rodziny. Jak zaznaczają, wsparcie ludzi dobrej woli wręcz wyprzedza o krok ich działania.
- Z całego serca dziękujemy wszystkim, którzy okazali nam jakiekolwiek wsparcie: strażakom, którzy brali udział w akcji gaśniczej, panu burmistrzowi Maciejowi Dubielowi, który niemal natychmiast zjawił się na miejscu, zapewnił nam ciepłe, wygodne i w pełni wyposażone mieszkanie oraz uruchomił pierwsze procedury pomocy - mimo świąt, mieszkańcom Kawcza, okolic, sołtysowi, stowarzyszeniu KLAR, którzy podarowali nam wszystko, czego potrzebujemy, zanim zdązyliśmy o tym pomyśleć. Dziękujemy szkołom, do ktorych chodzą nasze dzieci, a także tym, do których kiedyś uczęszczały za ogromne zaintersowanie i wsparcie w zorganizowaniu na nowo nauczania zdalnego - zaznaczają państwo Łysikowscy.
Pomoc wciąż nadciąga i to z każdej strony, nie tylko z terenu powiatu rawickiego. Ludzie deklarują, że pomogą w sprzątaniu pogorzeliska i odbudowie domu.
W pierwszej kolejności Łysikowscy mogą liczyć na swoją rodzinę, która jest bardzo duża, bo dochowali się 9 dzieci, z czego 6 założyło już własne rodziny.
Mimo tragedii, poszkodowani w pożarze patrzą z optymizmem w przyszłość. Cieszą się przede wszystkim z tego, że nikt nie ucierpiał, a gospodarstwo rolne, które jest podstawą ich dochodu ocalało.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.