Tadeusz Pawłowski udzielił wywiadu naszej redakcji.
Za co zostanie zapamiętany? Czy wie, czego oczekują od niego mieszkańcy i czy potrafi z nimi rozmawiać? Czy zgadza się z opinią, że Rawicz jest miastem, które nie tętni życiem oraz, czy będzie kandydował na kolejną kadencję?
Cały wywiad z burmistrzem Tadeuszem Pawłowskim przeczytasz w bieżącym wydaniu „Życia Rawicza”.
Fragment rozmowy
Wie pan, czego oczekują od pana mieszkańcy Rawicza?
Tak. Domyślam się i mam świadomość, czego oczekują, bo jestem jednym z mieszkańców. Ale przecież wiedza nigdy nie jest do końca pewna, dopóki nie ma się na to specjalnych dowodów. Tylko pamiętać należy o tym, że grupy artykułujące jakieś potrzeby, nie zawsze biorą pod uwagę interes całej gminy. Z tych różnych drobnych interesów trzeba ułożyć jeden wspólny i spójny program dla całej gminy, co nie jest takie łatwe.
Zbierając opinie z różnych środowisk ludzie narzekają na brak miejsc pracy, poważnych inwestycji, małą liczbę wydarzeń kulturalnych. Część osób mówi też, że „Rawicz jest konserwą, która nie tętni życiem”.
Jestem byłym pracownikiem i dyrektorem domu kultury i nie chcę z tą opinią polemizować. To są opinie środowisk, które oczekują podsunięcia im pod nos konkretnych rozwiązań, najlepiej za darmo i żeby jeszcze coś rozdawano przy okazji. Doświadczyłem tego przez naście lat pracy w domu kultury. Nawet jeśli dla mieszkańców zrobiło się ofertę z najwyższej póki, to gromadziła szczątkowe ilości osób. Jeśli zrobiło się imprezę masową - tańce hołubce i tak dalej, to przez tydzień dom kultury był chwalony, pod warunkiem, że trafiło się w gusta osób.