Potrącił motorowerzystę i nie udzielając mu pomocy uciekł z miejsca zdarzenia. Za karę ma spędzić 2 lata i 8 miesięcy w więzieniu. Do końca życia nie będzie mógł też prowadzić pojazdów mechanicznych.
Na odcinku drogi ze Zmysłowa (gmina Miejska Górka) do Krobi (gmina Gostyń) 31 sierpnia minionego roku doszło do potrącenia motorowerzysty. Zespół Ratownictwa Medycznego zabrał poszkodowanego 38-latka do szpitala w Lesznie. Mężczyzna doznał poważnych obrażeń ciała - między innymi licznych złamań i ran głowy. Motorower, którym jechał, spłonął. Sprawcy zdarzenia jednak nie zatrzymano, gdyż... uciekł.
3 września policjanci zatrzymali podejrzanego mężczyznę - Remigiusza B. Ten przyznał, że gdy doszło do zdarzenia podróżował z dziećmi, które spały w fotelikach na tylnym siedzeniu (5 i 6 lat). Jechał do Legnicy i około 20.30 przejeżdżał przez powiat rawicki. W okolicy Zmysłowa rzeczywiście potrącił motorowerzystę. W wyniku uderzenia uszkodził prawy reflektor i dalszą podróż kontynuował niesprawnym autem. Miał stwierdzić też, że nie widział iż motorower stanął w płomieniach i, że nie zatrzymał się z powodu szoku.
Policja wszczęła postępowanie w tej sprawie, a prokuratura zdecydowała, że Remigiusz B. zostanie tymczasowo aresztowany ze względu na to, że próbował zatrzeć ślady popełnionego przestępstwa - zdjął tablicę, starł nalepkę, wprowadzał w błąd osoby mu najbliższe, co nasuwało podejrzenia, że pozostając na wolności może utrudniać postępowanie. Podejrzany prosił jednak o nie stosowanie aresztu. Tłumaczył, że sprawa „męczyła go”, że sam chciał się zgłosić na policję. Sąd zdecydował jednak, że pozostanie w areszcie rawickiego zakładu karnego do 2 grudnia, a następnie areszt przedłużył jeszcze do stycznia 2018 roku.
Policyjne śledztwo w sprawie wypadku zamknięto 21 grudnia. Zebrano zeznania świadków, niezbędne dokumenty i opinie biegłych. 47-latka oskarżono o nieumyślnego naruszenie zasad w ruchu lądowym, doprowadzenia do zdarzenia drogowego, w którym poważnie ucierpiał 38-latek, a także zarzucono mu oddalenie się z miejsca wypadku i nieudzielenie pomocy rannemu.
Wyrok zapadł 18 stycznia tego roku. Sąd uznał Remigiusza B. winnym. Skazał go na 2 lata i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Orzekł też dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Mężczyzna musi też zapłacić 10 tys. zł nawiązki na rzecz pokrzywdzonego w wypadku.