14-letni mieszkaniec Bojanowa na początku grudnia spotkał się z kolegami i koleżanką. Po powrocie do domu zorientował się, że nie ma telefonu i musiał go zgubić po drodze. Poprosił więc znajomych, by sprawdzili, czy aparat gdzieś nie leży, ale ci twierdzili, że przeszli całą trasę i go nie znaleźli.
Dopiero kilka dni później 14-latek dowiedział się, że należący do niego telefon trafił do lombardu. Został sprzedany za 200 zł, choć jego wartość oszacowano na około 900 zł. Wtedy ojciec nastolatka zdecydował się powiadomić policję o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Policjanci udali się do lombardu, gdzie faktycznie znaleźli komórkę należącą do 14-latka. Ustalili, że sprzedał go 20-letni mieszkaniec miasta - na prośbę znajomego pokrzywdzonego. Ten znalazł zagubiony przedmiot i postanowił go spieniężyć. W związku z tym, że nie był pełnoletni (17 lat) i nie mógł dokonać transakcji w lombardzie, poprosił o to 20-latka.
Ostatecznie, obaj zostali ukarani przez sąd. 20-latek za paserstwo i wprowadzenie w błąd pracownicy lombardu co do własności przedmiotu. Z kolei 17-latek, który znalazł telefon i postanowił go sprzedać - odpowiadał za przywłaszczenie. Za karę bojanowianie muszą naprawić poniesione straty i przez kilka miesięcy będą pracować społecznie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.