Kiedy sikawka konna powstała? Nie wiadomo. Tabliczki na niej nie było. Pewne jest, że ma już co najmniej kilkadziesiąt lat. Pamiętają ją bowiem najstarsi mieszkańcy Szkaradowa. W ostatnich latach stała, m.in. koło starej remizy, na probostwie czy u osób prywatnych.
Sikawkę konną odrestaurował Grzegorz Sierpowski, który zrobił to na własny koszt. Prace zajęły mu ponad dwa miesiące. Jak się dowiedzieliśmy, niektóre elementy zostały przywiezione z różnych stron kraju, choćby koła.
- Chciałem to zrobić - przyznał Grzegorz Sierpowski, dodając, że sikawka nie była w najlepszym stanie. - Wszystko trzeba było odrysowywać na papier, na drzewo przenosić i dorabiać po kawałku. Najważniejsze, że wytrzymało dzisiejszą jazdę, zatem musiało być dobrze zrobione - śmieje się.
Druhowie ze Szkaradowa wybrali się w niedzielne popołudnie na wyprawę. Na czele znajdował się wóz strażacki, a za nim - sikawka konna. Druhowie byli ubrani w historyczne stroje. Odrestaurowany pojazd został zaprezentowany mieszkańcom.
- Na razie wstawiamy sikawkę do remizy - przyznał Piotr Wybierała, prezes OSP Szkaradowo. - Jeżeli pozwolą fundusze, chcielibyśmy postawić ją gdzieś na zewnątrz, ale koniecznie pod zadaszeniem, by nie wpływały na nią warunki atmosferyczne.