Bernard Krzyżosiak urodził się 20 maja 1937 roku jako najstarszy syn Ludwika Krzyżosiaka i Marii z domu Kuczkowskiej.
Jego ojciec był wieloletnim kościelnym w Jutrosinie. Miał ośmioro rodzeństwa.
- Tata pochodził z wielodzietnej, religijnej i patriotycznej rodziny. Od młodości był też nauczony pracy - wspomina jego syn Romuald.
Kierowca, mechanik
Szkołę podstawową skończył dopiero po wojnie. Jako młody chłopak odbył 6-miesięczny kurs traktorzystów, po czym przez 2 lata pracował jako kierowca. - Krótko był zatrudniony w Borku Wielkopolskim, chyba w Państwowym Ośrodku Maszynowym, gdzie kierownikiem był jego kuzyn - wspomina Romuald Krzyżosiak.W latach 1957-1959 odbywał zasadniczą służbę wojskową w jednostce w Częstochowie.
W sierpniu 1961 roku Bernard Krzyżosiak podjął pracę w jutrosińskiej betoniarni, a rok później w Powiatowym Zakładzie Weterynarii w Rawiczu, a konkretniej w Lecznicy w Jutrosinie.
- Razem z miejscowymi lekarzami weterynarii spędził wiele godzin w okolicznych gospodarstwach ratując często życie chorym zwierzętom. Tam też najdłużej pracował w swoim zawodowym życiu - dodaje Romuald Krzyżosiak.
W 1975 roku został wykwalifikowanym rolnikiem, a 1 lipca zdobył tytuł mistrza w zawodzie mechanik pojazdów samochodowych. 31 maja 1995 zakończył swoją pracę zawodową i przeszedł na emeryturę.
- Pozostanie w ludzkiej pamięci jako „Pan Beniu”, uśmiechnięty i skłonny do pomocy innym - dobry człowiek - wspomina jutrosinianin.
Szafarz
Bernard Krzyżosiak był bardzo zaangażowany w życie parafii jutrosińskiej, szczególnie w czasach księdza Leona Sufryda, z którym się przyjaźnił.- Razem z mamą uczestniczył w spotkaniach grupy „Odnowy w Duchu Świętym” - wspomina Romuald Krzyżosiak.
28 listopada 1999 roku został ustanowiony Nadzwyczajnym Szafarzem Komunii Świętej.
Funkcję tę pełnił przez kolejne 20 lat - do 28 czerwca 2019 roku.
Ojciec dwóch synów
15 września 1964 roku wziął ślub z Teresą Wormut z Jutrosina.Wspólnie wychowali dwóch synów: Pawła i Romualda.
Doczekali się dwóch wnuczek: Karoliny i Zuzanny oraz jednego wnuka Jakuba. Bernard Krzyżosiak doczekał się jeszcze prawnuka Jasia.
- Tata był osobą lubianą i szanowaną, ale też bardzo pracowitą. Troszczył się o sprawy rodziny. To dla nas wybudował dom w Jutrosinie – podkreśla Romuald Krzyżosiak.
Bernard Krzyzosiak zmarł 26 lutego w Jutrosinie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.