Na początku 2019 roku Stanisław Maury zwrócił się do burmistrza Jutrosina o informacje dotyczące drogi, która stanowi dojazd do jego dwóch nieruchomości. Znajduje się ona w obrębie geodezyjnym Nowego Sielca.
- Droga ta jest widoczna na gruncie i z niej korzystam dojeżdżając na teren moich działek, aż tu nagle okazuje się, że ta droga... nie istnieje. Jak to możliwe? W jaki sposób zniknęła ona z ewidencji gminnej? - dopytuje się Stanisław Maury.
Jak twierdzi była ona zaznaczona również na wojskowych mapach, więc nie mogła nagle „zniknąć”.
mapka Geoportal.gov.pl
Błędna interpretacja?
Jak twierdzi burmistrz Romuald Krzyżosiak teren, który mieszkaniec Jutrosina wykorzystuje jako dojazd do swojej posesji przebiega przez prywatną działkę położoną w Szymonkach i nie jest drogą publiczną.
- Nigdy też nie była w ewidencji dróg gminnych, a oznaczenie, na które się ten pan powołuje, prawdopodobnie zostało błędnie przez niego zinterpretowane, gdyż jest to oznaczenie punktu geodezyjnego, a nie numer drogi - wyjaśnia Romuald Krzyżosiak.
Podjęto rozmowy
Burmistrz postanowił odbyć w tej sprawie rozmowę z właścicielem nieruchomości, na której znajduje się rzekoma droga.
- Zrobiłem to, mimo że to nie na gminie ciąży obowiązek zapewnienia dostępu do drogi dla nieruchomości rolnej - podkreśla, informując, jaki był efekt podjętego dialogu. - Ustaliliśmy, że po geodezyjnym wydzieleniu terenu pod drogę, zostanie on przekazany na rzecz gminy. Tym samym, rozpoczęła się niezbędna procedura - geodezyjny podział działki i czynności związane z zawarciem aktu notarialnego.
Z obrotu sprawy zadowolony jest również Marek Glura, wiceburmistrz Jutrosina.
- Cieszę się, że udało się nam dojść do porozumienia z sąsiadem pana Stanisława. Wydzielił działkę, którą przekaże nieodpłatnie na rzecz gminy. Tym samym, nieruchomość pana Stanisława, która jest w większości nieużytkiem, będzie miała zapewniony dostęp do drogi - zaznacza wiceburmistrz. Dodaje, że 14 kwietnia został już podpisany akt notarialny z właścicielem działki, na której znajduje się dojazd.
To nie wyjątek
Marek Glura przyznaje, że przypadek Stanisława Maurego nie jest jedyny.
- Na terenie gminy jest wiele działek, które nie posiadają bezpośredniego dostępu do drogi publicznej. Na mapach ewidencyjnych nie ma pewnych dróg, a te mapy funkcjonują już od dziesiątek lat - twierdzi wiceszef gminy.
I tłumaczy dalej: - Pan Stanisław kupując kilka lat temu swoją działkę był świadomy faktu, że będzie korzystać z drogi umownej - przez inne nieruchomości. Wtedy tego nie kwestionował. Dodam jeszcze, że właściciel nieruchomości, która nie ma dostępu do drogi powinien wystąpić do sądu o ustanowienie drogi koniecznej, a nie do burmistrza. Jak wspomniał burmistrz - to nie na gminie ciąży obowiązek zapewnienia dostępu do drogi dla nieruchomości rolnej - podkreśla Marek Glura.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.