Dalsza część tekstu pod filmem↓
Na terenie zakładu karnego w Rawiczu stwierdzono wyciek substancji niewiadomego pochodzenia z pojazdu firmy budowlanej, która dokonywała prac remontowych w placówce. Zagrożenie chemiczne spowodowało, że zapadła decyzja o konieczności ewakuacji osób z sali widzeń. Spotkała się ona jednak z oporem i niezadowoleniem osadzonych, którzy protestowali i buntowali się przeciwko opuszczeniu tego miejsca.
Doszło do zamieszek. Poszkodowana osoba trafiła do szpitala "wolnościowego". Grupa napastników próbowała odbić ją z konwoju. Nie udało się im, ale napastnicy podłożyli ładunek niewiadomego pochodzenia pod jedną z wież strażników. Okazało się jednak, że była to atrapa.
Taki scenariusz był podstawą ćwiczeń, w których brali udział funkcjonariusze straży pożarnej, rawiccy policjanci, strażacy i straży ochotnicy. Większość manewrów miała miejsce na terenie zakładu karnego, a jedynie napad na konwój i podłożenie ładunku "rozegrano" poza murami i mieszkańcy mogli być świadkami tych wydarzeń.
- Celem takich ćwiczeń jest przygotowanie jednostki penitencjarnej do działania w czasie osiągania wyższych stanów gotowości obronnej państwa, a także doskonalenie procesów decyzyjnych, które podejmowane są przez kierownictwo jednostki w sytuacjach kryzysowych oraz współdziałanie Służby Więziennej z innymi formacjami - wyjaśnia mjr Ewa Szulc, rzecznik prasowa Zakładu Karnego w Rawiczu.
Jak przekazuje mjr Ewa Szulc, manewry zostały przeprowadzone bardzo profesjonalnie i sprawnie.
- Takie ćwiczenia są organizowane po to, aby później w sposób profesjonalny móc działać w rzeczywistości, w sytuajcach kryzysowych, które się wydarzą - komentuje mjr Szulc i zapewnia, że w czasie trawania akcji, więzenie funkcjonowało bez zakłóceń.