Jak relacjonuje bryg. Krzysztof Skrzypczak, zastępca komendanta powiatowego PSP w Rawiczu, 6 czerwca przed południem strażacy otrzymali zgłoszenie o młodym bocianie, który wypadł z gniazda.
Po przybyciu na miejsce okazało się, że z gniazda na nieużywanym słupie telefonicznym wypadł młody bocian - przekazuje Krzysztof Skrzypczak.
Dodaje, że na miejsce skierowano zastęp OSP Szkaradowo oraz podnośnik z PSP w Rawiczu.
Strażacy umieścili bociana w gnieździe, w koszu podnośnika hydraulicznego - podsumowuje strażak.
Jak często strażacy ratują zwierzęta?
Zastępca komendanta powiatowego PSP w Rawiczu przyznaje, że mają kilka wyjazdów w roku, podczas których udzielają pomocy zwierzętom.
Sarenka, która wpadnie pomiędzy elementy opłotowania, łabędź z zaplątaną linka wokół skrzydła. Jakiś kot na drzewie też się trafi od czasu do czasu - wylicza Krzysztof Skrzypczak.
Przyznaje jednak, że każdego roku jest też kilkadziesiąt wyjazdów do usunięcia gniazd pszczół, os czy szerszeni.
Różne są sytuacje. Zazwyczaj jest to gniazdo zawieszone na jakimś drzewie, na poddaszu budynku czy altance - relacjonuje strażak.
Wyjaśnia, że w takim przypadku do akcji przystępuje strażak w zabezpieczeniu, usuwa ostrożnie gniazdo, pakuje je do worka i wywozi w bezpieczne miejsce.
Najdziwniejsza akcja ratowania zwierzęcia
Krzysztof Skrzypczak, jako strażak z wieloletnim stażem, jako najdziwniejszą i taką, która najbardziej zapadła mu w pamięć, podaje akcję poszukiwania krowy.Wydarzenia rozegrały się między 12 a 13 czerwca 2014 roku w okolicach Dąbrówki, w gminie Rawicz.
Jak relacjonuje strażak, po przybyciu na miejsce ratownicy ustalili, że we wskazanym w zgłoszeniu miejscu nie ma krowy, która miała wydostać się z pojazdu transportującego bydło do rzeźni.
Z informacji uzyskanej od właściciela firmy realizującej transport zwierząt wynikało, że krowa nie jest oswojona - przez cały czas przebywała na pastwisku - w związku z czym, każda próba zbliżenia się może skutkować jej ucieczką - opowiada Krzysztof Skrzypczak.
Strażacy zaczęli przeszukiwać okoliczny park i las. W trakcie działań ratownicy uzyskali informację, że zwierzę było widziane w okolicy miejscowego przedszkola.
Wspólnie z policjantami wstrzymano ruch drogowy na ówczesnej drodze krajowej nr 5, jednak z chwilą zbliżenia się do krowy - błyskawicznie oddaliła się na pobliską łąkę, a później do lasu - przebiegając przez drogę krajową - relacjonuje strażak.
Przyznaje, że akcja poszukiwawcza nie dała rezultatu. Zakończono ją w nocy. Krowy nie znaleziono.
Podczas działań wykorzystano latarki ręczne, maszt oświetleniowy i agregat prądotwórczy oraz kamerę termowizyjną - dodaje Krzysztof Skrzypczak.
Poszukiwania kolejnego dnia wznowili policjanci wspierani przez pracowników firmy transportowej. Za pośrednictwem radia zwrócono się także z apelem do mieszkańców okolicznych miejscowości o niezwłoczne poinformowanie służb, gdyby ktoś zwierzę zauważył.
Po tym apelu, na nr 998 zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że krowa była widziana w okolicach miejscowości Konarzewo - relacjonuje Krzysztof Skrzypczak. - Zwierzę przekazano pracownikom firmy transportowej.
Przypomina sobie też, że krowa, była rasy węgierskiej. Było to ma charakterystyczne, długie rogi, które występują zarówno u samców, jak i samic.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.