Na początku marca tego roku 43-letni mieszkaniec Rawicza wraz z dwoma kolegami, w wieku 49 i 39 lat udali się do miejsca zamieszkania innego rawiczanina.
Pobili, straszyli i okradli
Mieli zażądać od niego zapłaty za pobyt w schronisku psa, którego kiedyś, bez zgody pokrzywdzonego, najstarszy z nich mu przekazał.W trakcie wizyty, młody mężczyzna został kilkukrotnie uderzony w głowę przez dwóch napastników, trzeci w tym czasie plądrował jego mieszkanie w poszukiwaniu wartościowych rzeczy, ponieważ napadnięty rawiczanin nie posiadał przy sobie żądanej kwoty 2 tys. zł. Wykorzystując jego bezbronność zabrali mu dwa aparaty słuchowe, telefon komórkowy i pistolet na kulki o łącznej wartości 5 tys. 800 zł. Wychodząc ostrzegli jeszcze poszkodowanego, że ma szykować pieniądze, bo po nie wrócą. Zagrozili mu połamaniem rąk i nóg, a także pozbawieniem życia, jeśli ten zawiadomi policję.
To nie pierwszy konflikt z prawem
Mężczyzna przyznał, że był przerażony całym zajściem, ale następnego dnia zdecydował się zawiadomić służby o tym, że został napadnięty. Tłumaczył, że faktycznie jeden z napastników kiedyś podjechał do miejsca jego pracy i nie czekając na dalszy rozwój sytuacji wcisnął mu w ręce szczeniaka rasy mieszanej. Ten nie wiedząc, co ma zrobić wziął psa, ale ostatecznie zwierzę i tak trafiło do schroniska, bo nie miał on warunków, by go sobie zostawić.Przesłuchano także pracownika rawickiego schroniska, który skojarzył opisywanego psa i sytuację, ale też poinformował, że czynności związane z przyjęciem zwierzaka do placówki kosztowały około 200 zł.
Szybko ustalono sprawców rozboju, którzy okazali się osobami dobrze już znanymi rawickiej policji. Wszyscy byli bowiem w przeszłości karani, m.in. za groźby, uszkodzenie ciała, uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego. Wszczęto postępowanie, a podejrzanych tymczasowo aresztowano.
Przestępstw było więcej
W trakcie postępowania ustalono również, że część skradzionych przedmiotów jeden z mężczyzn sprzedał w lombardzie za 180 zł. Drugi z napastników kierował autem w stanie nietrzeźwości, a dodatkowo uchyla się od obowiązku alimentacyjnego. Przygotowując więc akt oskarżenia zarzuty te połączono w jedną sprawę.43-latek został oskarżony o to, że w porozumieniu z dwoma kolegami po uprzednim użyciu przemocy oraz kierowaniu gróźb karalnych przywłaszczył sobie rzeczy należące do innej osoby, a na dodatek groził jej pozbawieniem życia. Udowodniono mu również to, że w dniu, gdy przekazał psa w ręce znajomego kierował autem w stanie nietrzeźwości (1,6 promila). Czwarty z zarzutów obejmował zaległości alimentacyjne na dwoje dzieci.
39-latek odpowiadał także za udział w rozboju oraz za doprowadzenie pracownika lombardu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, gdyż wprowadził go w błąd przekonując, że sprzedawane przedmioty są jego własnością.
40-latkowi, z kolei, postawiono tylko jeden zarzut, czyli udział w rozboju.
Na kilka lat trafią do więzienia
Rozprawa, na której wydano wyrok, odbyła się w rawickim sądzie na początku lipca. Wszyscy oskarżeni wnioskowali o dobrowolne poddanie się karze. Prokurator przychylił się do tych próśb. Wszyscy zostali uznani za winnych zarzucanych im czynów. Każdy musi zapłacić poszkodowanemu po 1 tys. zł tytułem odszkodowania.43-letni rawiczanin dodatkowo ma orzeczony 4-letni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów i musi zapłacić 5 tys. zł na fundusz pomocy postpenitencjarnej Na 3 lata i 6 miesięcy ma trafić do więzienia. Kara pozbawienia wolności czeka także jego towarzyszy. Ci jednak "posiedzą" nieco krócej, bo jeden 2,5 roku, a drugi 2 lata i 3 miesiące.