Pomysł uruchomienia w mieście dwóch odrębnych szkół podstawowych wzbudził kontrowersje wśród bojanowian. Burmistrz wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie, a dyrektor gimnazjum Ireneusz Młynek, który wraz ze swoją radą pedagogiczną opracował taką koncepcję, zapewnia, że to tylko projekt, który nie ma na celu wprowadzania żadnych podziałów między uczniami i rodzicami.
W związku z reformą oświatową w gminie Bojanowo trwają spotkania i rozmowy dotyczące przyszłości miejscowych szkół. Szefowie placówek oświatowych zostali poproszeni o przygotowanie swoich propozycji. Jedna z nich wzbudziła kontrowersje. Jest to koncepcja opracowana przez szefa Gimnazjum im. Dezyderego Chłapowskiego, Ireneusza Młynka i radę pedagogiczną szkoły. Zakłada ona przekształcenie obecnej placówki w podstawówkę z klasami integracyjnymi i sportowymi.
- To jest po prostu projekt przygotowany zgodnie z nowymi wytycznymi, uwzględniający bazę i kadrę, którą dysponujemy. Został on przedstawiony przedstawicielom rodziców i radzie szkoły, a także gminnemu zespołowi doradczemu, a ten od razu uznał go za zły - relacjonuje Ireneusz Młynek. Twierdzi, że to dlatego, iż koncepcja ta nie została dobrze zrozumiana przez władze gminy, które wydały oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Maciej Dubiel utrzymuje, że nie ma powodów merytorycznych ani finansowych, aby organizować dwie podstawówki. „Jestem zdecydowanie przeciwny dzieleniu dzieci, rodziców czy nauczycieli na „wioskowych” i „miejskich”. Taki układ oświatowy już kiedyś w Bojanowie funkcjonował i jak pamiętam rodził wyłącznie niezdrową rywalizację oraz bardzo głębokie podziały społeczne” - napisał w oświadczeniu.
Ireneusz Młynek wyjaśnia, że proponując funkcjonowanie dwóch placówek nie miał w ogóle na myśli dzielenia dzieci na miejskie i wiejskie, bo w jego ocenie, takich podziałów już dawno nie ma. - Nigdy nam nie chodziło o wprowadzanie jakiegokolwiek podziału. Takich nie ma od lat - dawno zostały zatarte. To jest zła interpretacja i nie wiem skąd w ogóle wzięły się te opinie. To jest totalny absurd i jest mi z tego powodu przykro. Nam chodziło o stworzenie obwodów szkolnych, takich jakie funkcjonują w większych miastach, gdzie jest kilka podstawówek i nie ma mowy żadnej rywalizacji i dzieleniu dzieci na „miejskie” czy „wiejskie” - tłumaczy dyrektor.
Burmistrz Maciej Dubiel przyznaje, że decyzja co do kształtu lokalnej oświaty na pewno nie będzie łatwa, ale deklaruje, że postara się tak zorganizować szkoły, by wszyscy obecni nauczyciele gimnazjalni mieli pracę.