reklama

Zuchy z Izbic i Rawicza spędziły kilka dni na obozie w Osiecznej

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Zuchy z Izbic i Rawicza spędziły kilka dni na obozie w Osiecznej - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
31
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościPrzygodę w Kamykowie Wielkim, wyimaginowanej wsi sprzed stu lat, przeżyły zuchy z Izbic i Rawicza podczas kilkudniowego obozu, który zorganizowany został w Osiecznej. Dwadzieścioro dwoje dzieci przez pięć dni bawiło się, wypoczywało i zdobywało trop etnografa.
reklama

Znakomita większość członków gromady zuchowej z Izbic i Rawicza w takim obozie brała udział pierwszy raz. Zgodnie jednak przyznają, że się podobało i za rok chętnie ponownie wybiorą się na zuchową przygodę poza domem. Mimo że pogoda była kapryśna i niewiele czasu można było spędzić pluskając się w jeziorze, zuchy na nudę nie narzekały.

- Zuchy uczą się i zdobywają tropy, odpowiednik harcerskich sprawności, poprzez zabawę - wyjaśnia Marika Hoffmann, drużynowa 12 Gromady Zuchowej "Wesołe Iskierki" w Izbicach, która zorganizowała obóz w Osiecznej. - Uczestnicy obozu, zuchy z "Wesołych Iskierek" i rawickiej gromady "Ohana", zostali podzieleni na 6-osobowe grupy, przed którymi każdego dnia stały konkretne zadania. 

Tematem zuchowej kolonii była etnografia, Marika Hoffmann wraz z pozostałymi opiekunkami, zabrały dzieci w podróż do przeszłości. Celem było Kamykowo Wielkie, wieś sprzed stu lat, której mieszkańcy nadal posługują się kwirlejką, tarą, czy cepem. Pubudkę zuchom zapewniało... pianie koguta. Komendantka obozu, Iwona Śmiłowska-Wieczorek, pełniła funkcję sołtysa, przed domem którego stała skrzynia skarbów, kryjąca przedmioty związane z dawnym życiem na wsi.

reklama

Uczestnicy obozu w Osiecznej każdego dnia nie tylko zdobywali wiedzę, ale też świetnie się bawili. Były dożynki, kompletowanie strojów ludowych, wycinanie, robienie makram, olimpiada pełna zabawnych konkurencji, a także wizyta w Muzeum Młynarstwa i Rolnictwa w Osiecznej oraz inscenizacje wiejskich legend. Na zakończenie zuchowe szóstki, których nazwy również nawiązywały do dawnego rzemiosła (Tkaczki, Młynarki, Kowale i Hafciarki), wzięły udział w grze fabularnej. Ich zadaniem było odnalezienie magicznego jabłka.

reklama

- Było fajnie. Mieliśmy ognisko z kiełbaskami, robiliśmy makramy i przedstawienie kukiełkowe - podsumowały Tkaczki, czyli Alicja, Jagna, Ula, Iza i Zuzia. - Ja byłam nawet lekarzem, rozdawałam plasterki i bandaże - dodała z powagą Zuzia, dla której wyjazd do Osiecznej nie był pierwszym zuchowym obożem, w jakim uczestniczyła.

Dzieci gościły także przedstawicieli policji i straży pożarnej. Co ważne, telefony komórkowe na tych kilka dni poszły w odstawkę. Zuchy dostawały je po południu na kilkanaście minut, żeby zadzwonić do rodziców, nikt jednak na brak smartfonów nie narzekał. 

CZYTAJ TAKŻE: Rajd konny śladami rodziny Czartoryskich             

reklama

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama